Widzew Łódź postawił się Pogoni Szczecin. Fantastyczny gol Wahana Biczachczjana

Widzew Łódź postawił się Pogoni Szczecin. Fantastyczny gol Wahana Biczachczjana

Wahan
Wahan Źródło:Newspix.pl / Krzysztof Cichomski / Newspix.pl
Pogoń Szczecin po dobrym i zarazem trudnym meczu pokonała Widzew Łódź 2:1. Beniaminek pokazał się z niezłej strony. Natomiast ozdobą tego spotkania było cudowne trafienie Wahana Biczachczjana.

Po 2969 dniach Widzew Łódź ponownie przystąpił do rywalizacji na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Na inaugurację sezonu czterokrotnym mistrzom Polski przyszło zmierzyć się z trzecim zespołem poprzedniej kampanii PKO Ekstraklasy - Pogonią Szczecin. Faworytami byli Portowcy, którzy dodatkowo chcieli zmazać plamę po porażce w eliminacjach Ligi Konferencji Europy w islandzkim rywalem.

Solidna pierwsza połowa Widzewa Łódź i gol do szatni

Wielu ekspertów skazywało Widzew Łódź na porażkę. Tymczasem łodzianie dość zaskakująco dobrze radzili sobie w pierwszej połowie starcia z Pogonią Szczecin. Gospodarze oczywiście — jak to mają w zwyczaju — znacznie dłużej utrzymywali się w posiadaniu futbolówki, ale trudno było im zaskoczyć dobrze broniących się graczy Janusza Niedźwiedzia. Widzewiacy bronili się bardzo głęboko, a do tego strefy poszczególnych formacji były blisko siebie, przez co Portowcy mieli mało miejsca.

Beniaminek nastawił się na grę z kontrataku, co przyniosło pożądany efekt już w 20. minucie. Goście ruszyli z szybkim atakiem tuż po rzucie rożnym rywali. Prawym skrzydłem popędził Ernest Terpiłowski, który dograł na dwunasty metr do Bartłomieja Pawłowskiego, a ten dopełnił tylko formalności, pokonując golkipera szczecinian. Trzecia drużyna poprzedniego sezonu skutecznie odpowiedziała dopiero w 45. minucie.

Bramkę do szatni zdobył Luka Zahović, który sfinalizował kapitalną akcję swojego zespołu. Jakub Bartkowski z pierwszej piłki zagrał głową na skraj pola karnego do Mariusza Fornalczyka. Ten z kolei także przy pierwszym kontakcie podał płasko na piąty metr do dobrze ustawionego Słoweńca.

Cenne zwycięstwo i fenomenalny gol Biczachczjana

Pierwszy kwadrans gry po zmianie stron wyglądał bardzo podobnie do tego, co miało miejsce w pierwszej części spotkania. Gospodarze już na początku stworzyli sobie okazję, ale jej nie wykorzystali. Łodzianie grający z kontry raz po raz zagrażali bramce Dante Stipicy. W poczynania podopiecznych Jensa Gustafssona wkradła się nerwowość, która mogła kosztować ich utratę drugiej bramki, lecz widzewiacy nie byli skuteczni. Albo inaczej dobrze interweniował chorwacki golkiper Portowców.

Około 68. minuty goście wyszli wysokim pressingiem, uniemożliwiając jednocześnie szczecinianom opuszczenie ich własnej strefy obronnej. Zaledwie trzy minuty później piłkarze z Pomorza ruszyli z atakiem, który zakończył się kapitalnym trafieniem Wahana Biczachczjana. Ormianin znalazł się z futbolówką na 20. metrze. Najpierw zamarkował uderzenie w pierwsze tempo, czym całkowicie wyprowadził w pole Juliusza Letniowskiego, a następnie strzałem z lewej nogi uderzył nie do obrony. Henrich Ravas był bez szans. Piłka wpadłą do siatki, zdejmując przysłowiową pajęczynę.

Końcowy rezultat nie uległ już zmianie. Pogoń Szczecin zwyciężył 2:1. Beniaminek może jednak być zadowolony ze swojego występu, ponieważ z całą pewnością nie zawiódł fanów, a przy odrobinie więcej szczęścia i precyzji mógł wywieźć komplet punktów.

Czytaj też:
Artur Boruc nie gryzł się w język. Tak podsumował środowisko agentów piłkarskich

Źródło: WPROST.pl