Zmiany trenerskie w PKO Ekstraklasie to nieodzowny element rozgrywek. Gdy przychodzi czas przerwy na kadrę, można spodziewać się roszad. Przed klubami gorący czas końca rozgrywek, podczas którego rozstrzygnie się, kto spada, a kto awansuje. W tym roku również nie zabrakło zmian. W Mielcu do klubu przyszedł szkoleniowiec, który jeszcze niedawno mierzył się z poważną chorobą.
Kamil Kiereś pokonał chorobę i wraca do trenowania w Ekstraklasie
Kamil Kiereś najlepiej jest pamiętany z pracy w GKS-ie Bełchatów, gdzie kilkukrotnie obejmował stanowisko pierwszego trenera. Później pracował w GKS-ie Tychy, Stomilu Olsztyn, a do ubiegłego roku w Górniku Łęczna. Szczególnymi zasługami zapisał się na Lubelszczyźnie, gdzie wywalczył awanse z II ligi aż do Ekstraklasy. Na najwyższym szczeblu ligowym Kieresiowi nie szło już dobrze. Dodatkowo dowiedział się o nowotworze skóry, który sprawił, że musiał zrezygnować z pracy trenerskiej. W rozmowie z TVP Sport powiedział, że z jego zdrowiem jest już dziś wszystko w porządku.
– Wszystko mam już za sobą. Jak już wspomniałem, odejście z Górnika również wiązało się z tym tematem. Najtrudniejszy był okres, gdy dowiedziałem się o tym i prowadziłem drużynę. Pożegnanie z klubem ułatwiło mi skupienie się na walce z chorobą. Dzisiaj wszystko jest już w porządku w stu procentach. To historia, którą udało się zamknąć. Cieszę się, że nie trzeba już do tego wracać – opowiadał Kiereś.
Stal Mielec walczy o utrzymanie
Stal Mielec zajmuje 13. miejsce w tabeli Ekstraklasy, lecz nad 16. Górnikiem Zabrze (zajmującym pierwszą spadkową pozycję) ma tylko dwa punkty przewagi. Kiereś podpisał kontrakt z klubem do końca przyszłego sezonu. Na początku musi jak najszybciej zapewnić dla Mielca kolejny sezon na najwyższym szczeblu.
Czytaj też:
Tomasz Hajto znów dogryzł Mattyemu Cashowi. Jednocześnie przyznał się do błęduCzytaj też:
Nowy trener Lechii Gdańsk pewny swego. „Kibice zauważą różnicę w grze drużyny”