Bartosz Salamon w ostatnim czasie notował bardzo pozytywny czas w swojej karierze. Po groźnej kontuzji wrócił do wysokiej formy, która pozwoliła mu na otrzymanie powołania do reprezentacji Polski prowadzonej przez Fernando Santosa. Ponadto razem z Lechem Poznań awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy.
Niestety osiągnięcia Bartosza Salamona mogą zostać zaprzepaszczone przez to, co stało się we wtorek 4 kwietnia. Lech Poznań otrzymał informację, że próbka A badania antydopingowego przeprowadzonego u Bartosza Salamona po rewanżowym meczu ze szwedzkim Djurgårdens IF w Sztokholmie dała wynik pozytywny.
Reakcja PZPN na wieści o pozytywnym wyniku badania antydopingowego
Na te wtorkowe doniesienia zareagował PZPN. Jakub Kwiatkowski, team menadżer reprezentacji Polski skomentował w serwisie WP SPortoweFakty to, co się stało.
– Tak jak wszyscy, jesteśmy mocno zaskoczeni sprawą Bartka Salamona. Mamy nadzieję, że zostanie to szybko wyjaśnione. Ta sprawa nie będzie miała żadnego wpływu na ostatnie mecze reprezentacji, gdyż kontrola antydopingowa odbyła się po meczu rozgrywek klubowych – podkreślił.
Szef POLADA: Ta substancja nigdy nie została wykryta w Polsce
Dziennikarze porozmawiali także z szefem Polskiej Agencji Antydopingowej Michałem Rynkowskim, który przyznał, że substancja, którą wykryto w organizmie Bartosza Salamona, czyli chlortalidon, nigdy nie został wykryty w Polsce. – To substancja z grupy diuretyków i środków maskujących z listy substancji i metod zabronionych przez WADA. Chlortalidon jest stosowany w leczeniu nadciśnienia tętniczego i chorób serca – poinformował WP SportoweFakty.
– Z perspektywy dopingowej może być wykorzystany, by wypłukać inne substancje zabronione, które mogły być użyte wcześniej – dodaje.
Ponadto ten środek jest często używany w innej dyscyplinie sportu. – Często zdarza się to w sportach walki do zbijania wagi. Te środki działają moczopędnie. Organizm uwalnia wodę, waga od razu spada i pozwala to zmieścić się w odpowiedniej kategorii wagowej – zakończył.
Czytaj też:
Funkcjonariusze CBA w siedzibie Śląska Wrocław. Zaskakująca wizyta na stadionieCzytaj też:
Szkoleniowiec mógł pracować z kadrą Polski. Teraz ma trafić do Premier League