Barcelona w poprzednim meczu ligowym przegrała z Realem w hicie kolejki. Blaugrana odniosła porażkę 1:2 i przed spotkaniem w 11. kolejce przeciwko Rayo Vallecano zajmowała odległą, dziewiątą pozycję w tabeli. Wydawało się, że potyczka z beniaminkiem będzie dobrym momentem na pokonanie męczących Katalończyków demonów, ale okazało się, że mecz zakończył się zupełnie odwrotnie.
Radamel Falcao z bramką dla Vallecano
W pierwszej połowie naturalnie dominowała Barcelona, ale tylko w posiadaniu piłki (71 do 29 proc.). Obie drużyny zanotowały po sześć sytuacji bramkowych, ale to gospodarz zdołał zdobyć bramkę. Rayo Vallecano wykorzystało błąd Sergio Busquetsa w środkowej strefie boiska. Jeden z piłkarzy odebrał piłkę doświadczonemu pomocnikowi, podał do Radamela Falcao, a ten wykończył w polu karnym sytuację strzałem po ziemi.
Barcelona była nieskuteczna do bólu
W drugiej części spotkania Barcelona ponownie przeważała, ale nie przekładało się to na bramki. Pierwszy celny strzał Blaugrany padł w 72. minucie i to tylko dlatego, że był z rzutu karnego, który i tak został obroniony przez bramkarza Rayo, Stole Dimitrievskiego. Gospodarze grali bardzo solidnie w defensywie. Potrafili też przeprowadzać składne akcje, którymi w łatwy sposób rozpracowywali Barcelonę.
Na około 10 minut przed końcem podstawowego czasu gry, mimo wcześniejszej dobrej dyspozycji, nastąpiło duże nieporozumienie w szeregach beniaminka. Z akcją indywidualną ruszył Sergio Aguero, piłkarze Rayo stwierdzili wtedy, że był on na spalonym, zatrzymali się domagając się odgwizdania złego zagrania, a piłkarz Blaugrany ruszył sam na sam z bramkarzem. Argentyńczyk nie trafił, ale nawet jakby udało mu się wykorzystać sytuację, bramka faktycznie byłaby nieuznana. Nie usprawiedliwia to jednak pasywnego i nieodpowiedzialnego zachowania Rayo Vallecano, które „nie grało do gwizdka”.
Barcelona mimo ośmiu doliczonych minut i paru stuprocentowych akcji nie zdołała wyrównać, a mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla Rayo Vallecano.
Czytaj też:
Ancelotti wspiera Koemana po El Clasico. „To ciężka robota”
Komentarze