W 26. kolejce LaLigi odbędzie się wielki hit, na który czeka cały piłkarski świat. FC Barcelona, w której na co dzień występuje Robert Lewandowski zmierzy się z Realem Madryt na Camp Nou. Drużyny zajmują dwa pierwsze miejsca w lidze, ale miejsce na fotelu lidera zajmuje Duma Katalonii, która ma dziewięć punktów nad Królewskimi.
W związku z tym podopieczni Carlo Ancelottiego powinni spróbować wygrać to spotkanie, jeśli jeszcze marzą o zwycięstwie w Primiera Division. Tym bardziej Królewscy powinni wykorzystać fakt, że ostatnia forma Blaugrany pozostawia wiele do życzenia. W trzech poprzednich spotkaniach FC Barcelona wygrała tylko dwa – z Athletic Bilbao i Valencią po 1:0. Z kolei starcie z UD Almerią skończyło się niespodziewaną porażką podopiecznych Xaviego Hernandeza 0:1. Robert Lewandowski nie strzelił w tych spotkaniach żadnej bramki (w meczu z Valencią nie zagrał z powodu kontuzji – red.).
Robert Lewandowski ocenił swoją dyspozycję
Robert Lewandowski w wywiadzie dla Eleven Sports przyznał, że sam wie, że jego forma pozostawia wiele do życzenia. – W jakiej jestem formie? Takiej, że mógłbym być w lepszej (śmiech) – przyznał.
– Ostatnie tygodnie nie były łatwe dla mnie z wielu różnych powodów, ale taka jest piłka. Takie momenty przychodzą, tym bardziej, że jako klub przechodzimy pewien proces. Nie wszystko idzie po naszej myśli, ale ten cel, za którym podążamy jest ważniejszy i dobro klubu jest na pierwszym miejscu – powiedział w wywiadzie dla Eleven Sports.
FC Barcelona – Real Madryt. Gdzie i kiedy oglądać?
FC Barcelona zmierzy się z Realem Madryt w meczu 26. kolejki LaLigi. To spotkanie odbędzie się w niedzielę 19 marca 2023 roku. Transmisję na żywo z tego spotkania będzie można oglądać od godz. 21:00 w TV na antenie Canal+ Sport, Canal+4K Ultra i Eleven Sports 1 oraz w serwisach streamingowych online zawierających te kanały, np. Polsat Box Go oraz Canal+ Online.
Czytaj też:
Santos porównał Lewandowskiego do Ronaldo. Jedna rzecz jest dla niego oczywistaCzytaj też:
FC Barcelona może zostać wykluczona z europejskich pucharów. Sprawa trafiła do sądu