W sierpniu Robert Lewandowski skończył 36 lat. W jego wieku wielu piłkarzy jest już na sportowej emeryturze lub gra w słabszych ligach. Tymczasem Polak w hiszpańskiej La Liga w pierwszych dziesięciu spotkaniach zdobył już 12 bramek. W swoim dorobku ma więcej trafień niż m.in. ostatni rywal Barcelony. Sevilla bowiem strzeliła 10 goli. W rywalizacji z tym przeciwnikiem Polak trafiał do siatki dwukrotnie. Hiszpańskie media nazwały go głównym aktorem niedzielnego pojedynku. Padł też nowy pseudonim.
Lewandowski jednym z najlepszych
„Niszczyciel” – tak w przetłumaczeniu na język polski brzmi nowy pseudonim Lewandowskiego, który nadał mu „Mundo Deportivo”. Napastnik Barcelony pod wodzą Hansiego Flicka ponownie jest nie do zatrzymania – tak jak to miało miejsce podczas ich współpracy w Bayernie Monachium.
„Zdobył bramkę z typowym dla siebie napięciem przy wykonywaniu rzutów karnych, co jeszcze bardziej zwiększyło jego dorobek w walce o Pichichi (trofeum dla króla strzelców La Liga – przyp. red.), który po 10 meczach wynosi już 12 goli” – napisał „Mundo Deportivo”
Flick ściągnął Lewandowskiego z boiska w 66. minucie, lecz to nie zmieniło faktu, że Polak był jednym z bohaterów rywalizacji z Sevillą, co odnotowało wiele branżowych mediów. Jednym z nich jest dziennik „Marca”, który w skali od 1 do 10 wystawił „Lewemu” ocenę 8,5.
„Świetnie rozpoczął sezon i w tę niedzielę nie przegapił okazji do poprawienia dorobku, świętując dwa zdobyte gole. Pierwszy z rzutu karnego, a drugi, gdy wykorzystał strzał Raphinhi. Kontynuuje zdecydowany krok w walce o Pichichi” – napisała „Marca”.
Kolejne wyzwanie przed Lewandowskim
Spotkanie z Sevillą zapoczątkowało maraton prestiżowych starć Barcelony w końcówce października. Teraz powinno być coraz trudniej. W środę bowiem Katalończycy zmierzą się z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów, a trzy dni później zagrają El Clasico z Realem Madryt na Santiago Bernabeu.
Czytaj też:
Polka z kapitalnymi liczbami w FC Barcelonie. Wielka forma w KataloniiCzytaj też:
Robert Lewandowski brutalnie sfaulowany. Wiadomo, co ze zdrowiem kapitana kadry