Heroiczna defensywa AS Romy! Znamy finalistę Ligi Europy UEFA

Heroiczna defensywa AS Romy! Znamy finalistę Ligi Europy UEFA

Edoardo Bove, Florian Wirtz
Edoardo Bove, Florian Wirtz Źródło:PAP/EPA / Friedemann Vogel
AS Roma zameldowała się w finale Ligi Europy UEFA. Drużyna prowadzona przez Jose Mourinho przetrzymała natarcie Bayeru Leverkusen, które trwało przez pełne 90. minut rewanżowego meczu. Spotkanie zakończyło się remisem 0:0, a dwumecz 1:0 dla Rzymian.

Skład Bayeru Leverkusen (1-3-4-2-1): Hradecky – Tapsoba, Tah, Hincapie – Frimpong, Demirbay, Palacios, Bakker – Wirtz, Diaby, Azmoun.

Skład AS Romy (1-3-5-2): Patricio – Mancini, Cristante, Roger Ibanez – Celik, Bove, Matić, Pellegrini, Spinazzola – Belotti, Abraham.

Plan Jose Mourinho na pierwszą połowę się sprawdził

Początek meczu nie elektryzował. Piłkarze obu drużyn ostrożnie wyprowadzali ataki, nie wkładając w to wiele sił. Mimo wszystko częściej przy piłce utrzymywali się gospodarze, ale to goście pierwsi zagrozili bramce przeciwników. Pellegrini oddał mocny strzał, który przeleciał obok słupka. Zawodnicy Xabiego Alonso szukali swoich szans i najbliżej tego byli w 14. minucie, kiedy Diaby pomknął prawą stroną i uderzył w poprzeczkę. Bayer Leverkusen przeprowadzał zdecydowanie więcej ataków wahadłami, a AS Roma robiła to sporadycznie.

Rzymianie przeprowadzili groźną sytuację po upływie 30. minut gry, ale Bove został powstrzymany w pobliżu pola karnego. W 33. minucie na boisku pojawił się Zalewski, który zastąpił kontuzjowanego Spinazzolę. Mecz zdecydowanie przepływał po myśli Jose Mourinho, który liczył na zachowanie dobrego wyniku aż do końca pierwszej połowy. Tuż przed gwizdkiem na przerwę Wirtz przeprowadził groźną akcję, po której strzał oddał Demirbay, ale bez skutku. Z kolei goście wywalczyli rzut rożny, którego nie zamienili w zagrożenie. Po chwili arbiter posłał piłkarzy do szatni. Przez całą pierwszą połowę przewagę mieli gospodarze, ale nie umieli zmienić jej w prowadzenie.

AS Roma przetrwała natarcie Bayeru Leverkusen

Przewaga drużyny Xabiego Alonso nie zmalała również po gwizdku na drugą połowę. AS Roma wydawała się nie mieć pomysłów ofensywnych i próby sforsowania defensywy niemieckiej ekipy na nic im się nie zdawały. Na plus wyglądało wejście Zalewskiego, który popisał się dobrym odbiorem piłki i robił szum z lewej strony. Mimo widocznych problemów, wciąż to Rzymianie byli w lepszym położeniu ze względu na wynik pierwszego meczu (1:0). Azmoun i Demirbay oddali kilka celnych strzałów, jednak Rui Patricio stawał na wysokości zadania lub celowniki zawodziły.

Jose Mourinho wiedział, że na tę chwilę konieczne będzie wzmocnienie szeregów defensywnych, zatem na dziesięć minut przed zakończeniem meczu na boisku pojawił się Smalling. Natomiast Xabi Alonso wprowadził na boisko Hlozka. W 81. minucie Azmoun miał na nodze stuprocentową sytuację, ale jego strzał przeleciał obok lewego słupka. Natarcie nie słabło, a gra bezustannie toczyła się na połowie AS Romy. Arbiter dorzucił aż osiem minut do podstawowego czasu gry. Mimo dużej szansy, jaką Aptekarze otrzymali od arbitra, nie umieli jej wykorzystać i w ten sposób musieli przełknąć boleść porażki w dwumeczu półfinału Ligi Europy.

Czytaj też:
Mikel Arteta o grze Jakuba Kiwiora. Powiedział to bez ogródek
Czytaj też:
Manchester City rozbił w pył Real Madryt. Guardiola stworzył potwora

Opracował:
Źródło: WPROST.pl