Królowa Ligi Europy znów triumfuje. Jose Mourinho pokonany w finale!

Królowa Ligi Europy znów triumfuje. Jose Mourinho pokonany w finale!

Puchar Ligi Europy
Puchar Ligi Europy Źródło: PAP/EPA / ANNA SZILAGYI
W finale tegorocznej edycji Ligi Europy spotkały się dwie czołowe europejskie drużyny. Sevilla, która jest uważana za królową tych rozgrywek zmierzyła się z pierwszym, historycznym triumfatorem Ligi Konferencji Europy – AS Romą.

Sevilla jest najbardziej utytułowaną drużyną w historii Ligi Europy. Od momentu zmiany formuły Hiszpanie wygrywali te rozgrywki aż czterokrotnie i wcześniej dwukrotnie, kiedy jeszcze nazywały się Pucharem UEFA. Wydrzeć Sevilli piąte zwycięstwo w tym europejskim pucharze chciała AS Roma, czyli historyczny zwycięzca pierwszej edycji Ligi Konferencji Europy.

Pierwszą dogodną okazję w finale tegorocznej edycji Ligi Europy stworzyli sobie piłkarze z Włoch. W 12. minucie Leonardo Spinazzola dostał wsteczne podanie na dziesiąty metr. Pomocnik uderzył z pierwszej piłki i co prawda trafił w światło bramki, ale świetną interwencją popisał się bramkarz Sevilli.

Finał Ligi Europy: Kapitalna bramka Dybali

Pierwszą bramkę zobaczyliśmy dopiero w 35. minucie. Paulo Dybala dostał prostopadłe podanie z głębi pola. Mistrz Świata wbiegł z futbolówką w pole karne i pokonał Bono płaskim strzałem w stronę dalszego słupka. W 44. minucie pellegrini runął w polu karnym Sevilli domagając się rzutu karnego, ale sędzia nie dał się nabrać i ukarał go żółtą kartką za symulkę.

W 5 minucie doliczonego czasu gry Ivan Rakitić, podobnie jak wcześniej Pellegrini, dostał wsteczną piłkę, tylko że za pole karne. Chorwat huknął bez przyjęcia i co prawda futbolówka minła Patricio, ale trafiła w słupek. Powtórki pokazały, że niewiele brakowało, by odbita piłka trafiła w plecy portugalskiego golkipera i wturlała się do bramki. Podopieczni Jose Mouriho mieli w tym przypadku ogromne szczęście. Do końca pierwszej części gry nie oglądaliśmy więcej bramek.

Sevilla wyrównała w drugiej połowie

Od początku drugiej połowy Sevilla ruszyła do odrabiania strat, ale autobus postawiony przez podopiecznych Jose Mourinho nie przepuszczał zagrań rywali. Dopiero w 51. minucie Alex Telles dostał się w pole karne i spróbował pokonać bramkarza Romy silnym strzałem, ale ta próba była bardzo niecelna.

W 54. minucie podopieczni Mendilibara wyrównali stan tego spotkania. Jesus Navas dośrodkował z prawego skrzydła. Futbolówka minęła obrońcę ustawionego na bliższym słupku i trafiła w niefortunnie interweniującego Manciniego, który skierował ją do własnej siatki.

W 66. minucie AS Roma była blisko ponownego wyjścia na prowadzenie po dośrodkowaniu Pellegriniego. Odbita piłka trafiła pod nogi stojącego na piątym metrze Abrahama, który próbował piętą pokonać Bono. Bramkarz odbił ten strzał, ale nie złapał futbolówki, która po kolei odbijała się od nóg piłkarzy Sevilli. Ostatecznie trafiła ona ostatecznie pod nogi Ibaneza, który fatalnie skiksował i nie trafił nawet w światło bramki.

Kontrowersyjna sytuacja z rzutem karnym

W 75. minucie Anthony Taylor podyktował rzut karny dla Sevilli. Z racji tego, że sytuacja nie była klarowna, arbiter podbiegł do monitora VAR i po przejrzeniu powtórek zdecydował się zmienić swoją decyzję. Siedem minut później podopieczni Jose Mourinho sprytnie wykonali rzut wolny. Pellegrini miękko dośrodkował do Belottiego, który oddał sytuacyjny strzał z pierwszej piłki, ale ta próba była minimalnie niecelna.

W ostatniej doliczonej minucie drugiej połowy błąd popełnił Rui Patricio, który mógł być katastrofalny w skutkach. Bramkarz wypluł piłkę po strzale z dystansu, a do niej dopadł jeden z graczy Sevilli, który zamotał się i ostatecznie nie znalazł drogi do bramki AS Romy. Chwilę po tej akcji sędzia zakończył tę część spotkania, co oznaczało, że za chwilę rozpocznie się dogrywka.

Finał Ligi Europy: Dogrywka i karne

Nicola Zalewski zameldował się na murawie dopiero w dogrywce, który w 95. minucie spróbował szczęścia i uderzył na bramkę Bono. Strzał Polaka został jednak zablokowany. W dogrywce wynik tego spotkania się nie zmienił, więc zwycięzcę musiały wyłonić rzuty karne.

W serii „jedenastek” więcej zimnej krwi zachowali zawodnicy Sevilli, którzy po raz piąty wygrali te rozgrywki.

Czytaj też:
Arkadiusz Milik może opuścić Juventus. Chce go były trener
Czytaj też:
Miliony na stole za gracza z Ekstraklasy. Dlaczego nie ma go w reprezentacji?

twitter
Źródło: WPROST.pl