Lech Poznań awansował do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Remis z Dudelange wystarczył

Lech Poznań awansował do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Remis z Dudelange wystarczył

Lech Poznań
Lech PoznańŹródło:Newspix.pl / FOTO PRZEMYSLAW SZYSZKA / CYFRASPORT
Podopieczni Johna van den Broma tylko zremisowali 1:1 z F91 Dudelange w meczu rewanżowym 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Mimo to mistrzowie Polski dopełnili formalności i dali radę awansować do fazy grupowej europejskiego pucharu.

W meczu 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy piłkarze Lecha Poznań zagrali w dwumeczu z drużyną F91 Dudelange, którą szczególnie dobrze pamięta Legia Warszawa. Cztery lata temu luksemburczycy sprawili niespodziankę i wyeliminowali Wojskowych w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Europy.

Lech Poznań mimo słabszej formy w PKO BP Ekstraklasie to w europejskich pucharach gra nie najgorzej. W pierwszym meczu Kolejorz pokonał Dudelange 2:0 po bramkach Kristoffera Velde i Mikaela Ishaka. Mistrzowie Polski jednak ten mecz kończyli w dziesiątkę, bo w 88. minucie pierwszego meczu Antonio Milić dostał czerwoną kartkę, przez co wykluczył się z rewanżu.

Rewanżowy mecz Lecha Poznań z Dudelange. Lech dopełnił formalności

Rewanżowy mecz odbył się w Luksemburgu i rozpoczął się po godz. 20:30 polskiego czasu. W 21. minucie Mikael Ishak miał doskonałą okazję do strzelenia gola. Szwed stał nieatakowany na trzecim metrze bramki Lucasa Foxa i nie trafił w piłkę, którą zagrał mu z prawego skrzydła Joel Pereira. Jednak jako pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze. W 35. minucie lewy obrońca Dudelange Mehdi Kirch spróbował swojego szczęścia uderzeniem zza pola karnego. Obrońca Lecha Poznań próbował interweniować, ale niestety dla niego nieudanie i po rykoszecie od nogi Maksymiliana Pingota piłka wpadła pod poprzeczkę bezradnego Bednarka. Do przerwy wynik meczu się nie zmienił i zawodnicy Dudelange zasłużenie prowadzili po pierwszej połowie.

W 56. Mikael Ishak musiał zejść z kontuzją, najprawdopodobniej nabawił się urazu mięśnia dwugłowego. W miejsce Szweda na boisko wszedł Filip Szymczak. Na szczęście bez swojego kapitana i najlepszego strzelca mistrzom Polski udało się wyrównać stan spotkania cztery minuty później. Ciciaiszvili świetnie zagrał do wbiegającego w pole karne Joeala Pereiry, który huknął pod poprzeczkę bramki Foxa. Ten strzał był nie do obrony, nawet przez światowej klasy bramkarza. Wynik tego spotkania już się nie zmienił i podopieczni Johna van den Broma mogli cieszyć się z awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Niestety w drugim meczu polskiej drużyny Raków Częstochowa przegrał 2:0 ze Slavią Praga i pożegnał się z turniejem.

Czytaj też:
John van den Brom stanowczy w kwestii podania się do dymisji. Wymowne słowa trenera Lecha Poznań