Odważna opinia legendy Lecha Poznań. Dzięki temu Kolejorz może pokonać Fiorentinę

Odważna opinia legendy Lecha Poznań. Dzięki temu Kolejorz może pokonać Fiorentinę

Lech Poznań
Lech Poznań Źródło:PAP / Jakub Kaczmarczyk
Dojście do ćwierćfinału Ligi Konferencji już samo w sobie było wielkim sukcesem Lecha Poznań. Czy Kolejorz będzie w stanie zaskoczyć kolejny raz w starciach z Fiorentiną? Odważną opinię wyraził Łukasz Trałka, były kapitan polskiej drużyny.

Wielkimi krokami zbliża się bardzo ważny mecz Lecha Poznań w Lidze Konferencji. Niespodziewanie zespół prowadzony przez Johna van den Broma znakomicie poradził sobie w rozgrywkach międzynarodowych, najpierw wychodząc z grupy, a następnie docierając aż do 1/4 finału. Teraz na ekipę z Wielkopolski czeka arcytrudne zadanie – o awans do półfinału powalczy bowiem z Fiorentiną. Jej szanse w tym dwumeczu oraz Lidze Konferencji ocenił Łukasz Trałka w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”

Lech Poznań powinien marzyć o finale Ligi Konferencji

Były kapitan Kolejorza jest przekonany, że dzięki doświadczeniu, które zebrał zespół w poprzednich spotkaniach, będzie on w stanie zaskoczyć i powalczyć z rywalami z Italii. – Lech nie musi patrzeć na Włochów jak na postacie z science fiction – stwierdził.

– Gdy Lech awansował do fazy grupowej, mało kto liczył, że z niej wyjdzie. A będąc już na tym etapie, nie wypada nie myśleć o finale. Zwłaszcza patrząc na to, jak układały się poprzednie mecze. Lech ma argumenty, aby marzyć. Czy to realne? Fiorentina jest pewnie zespołem dwie półki wyżej niż Djurgardens – wyjaśnił Trałka.

Oto największa siła Lecha Poznań

Dawny przywódca wielkopolskiej drużyny wyjawił też, co jest największym atutem Kolejorza w sezonie 2022/23 w europejskich pucharach.

– Lech umie dostosować się do przeciwnika – stwierdził dawny kapitan Kolejorza i podwał dwa przykłady na poparcie swojej tezy. Pierwszy to spotkanie z Villarrealem, kiedy poznaniacy skupili się na defensywie, ale wyprowadzali zabójcze kontry i wygrali 3:0. Drugi zaś to dwumecz z Djurgardens. Po zwycięstwie u siebie sądzono, iż do Szwecji drużyna van den Broma pojedzie się głównie bronić, ale nic takiego nie miało miejsca. To polska ekipa miała inicjatywę i grając ofensywnie, jeszcze dobiła Szwedów.

Czytaj też:
Tak żyje się w Rosji podczas wojny w Ukrainie. Szokujące słowa byłego piłkarza Lecha Poznań
Czytaj też:
Robert Lewandowski chciał zrezygnować z gry w kadrze. „Przegiął w tej swojej chciwości”

Źródło: Przegląd Sportowy