Na początku poniedziałkowej konferencji prasowej dziennikarze odśpiewali „sto lat” selekcjonerowi Jerzemu Brzęczkowi, który 18 marca obchodził 48. urodziny. – Macie szampana? – zapytał rozbawiony Jakub Kwiatkowski, rzecznik kadry. Atmosfera szybko jednak uległa zmianie, kiedy trenerowi zaczęto zadawać niewygodne pytania.
Kontuzja Macieja Rybusa sprawiła, że Jerzy Brzęczek ma ból głowy, jeśli chodzi o obsadę lewej obrony w reprezentacji Polski. – To nie jest problem ostatniego półrocza. Maciej Rybus wrócił co prawda do treningów, ale nie rozegrał jeszcze żadnego meczu. Dlatego podjęliśmy ryzyko, aby powołać Arkadiusza Recę – powiedział Jerzy Brzęczek, selekcjoner reprezentacji Polski. Przypomnijmy, że Reca, z którym Brzęczek zna się jeszcze z Wisły Płock, rozegrał w tym roku zaledwie 23 minuty w meczach o stawkę.
Wśród powołanych znalazł się także Jakub Błaszczykowski, który odbudowuje formę w Wiśle Kraków. – Pod względem wydolnościowym jest na swoim najwyższym poziomie. Myślę, że gra w ekstraklasie jest ważna. Z każdym meczem widać, że jego pewność siebie rośnie – stwierdził selekcjoner reprezentacji Polski.
Czwartkowym meczem z Austrią piłkarska reprezentacja Polski rozpocznie eliminacje Euro 2020. Jak przeciwników ocenia selekcjoner Jerzy Brzęczek? – To bardzo niewygodny rywal, świetnie przygotowany pod względem fizycznym, faworyt naszej grupy – stwierdził. W związku z dobrą dyspozycją Lewandowskiego, Milika i Piątka, padło też pytanie o rozpoczęcie meczu z trzema napastnikami w składzie. – Takie rozważania są, ale to nie ich liczba decyduje o stwarzanych sytuacjach. Musimy wziąć pod uwagę to, co może wydarzyć się na boisku. Wariant z trójką napastników trzeba przećwiczyć, najlepiej podczas dłuższego zgrupowania – stwierdził Jerzy Brzęczek.
Czytaj też:
Brzęczek doczekał się krytyki ze strony piłkarza. „Chwilami czuję się, jakbym dla kadry nie istniał”