Nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski poznamy dopiero 31 stycznia, a ostatnie doniesienia medialne wskazują, że faworytem do objęcia kadry jest obecnie Andrij Szewczenko. Były rzecznik szkoleniowca przekazał, że Ukrainiec uzgodnił już warunki kontraktu z PZPN, na mocy którego będzie zarabiał 2,5 mln euro rocznie.
Problem w tym, że Szewczenko ma wciąż ważny kontrakt z Genoą. I chociaż triumfator Złotej Piłki nie prowadzi już włoskiego klubu, to zgodnie z umową do czerwca 2024 roku ma otrzymywać wynagrodzenie, chyba że w tym czasie znajdzie inną pracę. Jeśli szkoleniowiec zgodzi się na rozwiązanie kontraktu i obejmie reprezentację Polski, straci te środki, czego ten chciałby uniknąć. Niewykluczone jednak, że obie strony dojdą do porozumienia, a Genoa wypłaci Szewczence część należności.
Cezary Kulesza ma innego kandydata na trenera
Negocjacje trwają, a Cezary Kulesza szykuje już „scenariusz awaryjny” na wypadek, gdyby jednak nie udało mu się podpisać kontraktu z Szewczenką. „Przegląd Sportowy” podaje, że prezes federacji poleciał do Turcji, gdzie ma spotkać się nie tylko z sędziami pracującymi przygotowującymi się do rundy wiosennej Ekstraklasy, ale także z Janem Urbanem. To właśnie szkoleniowiec Górnika Zabrze jest obecnie faworytem wśród polskich trenerów na poprowadzenie Biało-Czerwonych.
Z doniesień „PS” wynika, że Kulesza już wcześniej rozmawiał z Urbanem, proponując mu umowę obowiązującą do końca 2022 roku. Trener nie był zainteresowany takimi warunkami, żądając, by kontrakt obowiązywał do końca eliminacji Euro 2024. Nawet jeśli szef PZPN doszedłby do porozumienia z Urbanem, problemem pozostaje jeszcze obecny pracodawca 59-latka. Zgodę na jego ewentualne odejście musiałaby wyrazić prezydent Zabrza, Małgorzata Mańka-Szulik, ponieważ to właśnie miasto jest właścicielem klubu.
Czytaj też:
Piszczek może pracować z reprezentacją Polski. Potwierdził, że odbyły się rozmowy w tej sprawie