W czwartek około godziny 5 rano rozpoczęła się agresja Rosji na Ukrainę. Trudna sytuacja u naszych wschodnich sąsiadów wpływa również na świat sportu. W piątek 25 lutego ma zapaść decyzja, co do przeniesienia finału Ligi Mistrzów z St. Petersbura. Pozostaje do rozwiązania również sprawa meczu, który Polacy mają rozegrać z Rosją w ramach baraży do mistrzostw świata w Katarze.
Wojna na Ukrainie. PZPN współpracuje z czeską i szwedzką federacją
W półfinale baraży Polska ma zmierzyć się z Rosją. W przypadku przegranej Biało-Czerwonych, w finale na terenie Sbornej mają zagrać zwycięzcy drugiego półfinału (Czesi lub Szwedzi). Sprawa jednak może ulec zmianie, ponieważ jak powiedział rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski w rozmowie z Super Expressem „żadna federacja nie wyobraża sobie grania w Rosji”.
PZPN już parę dni temu wystosował do FIFA i UEFA oświadczenie, w którym prosi o pilne zajęcie stanowiska w kwestii sytuacji na Ukrainie. – Nie było na razie żadnej reakcji na nasze wystąpienie – powiedział Kwiatkowski w rozmowie z Super Expressem. Polska federacja dzisiaj rano ponowiła zapytanie w obliczu „nowych okoliczności i bezprecedensowej sytuacji”.
Kwiatkowski wypowiedział się również na temat meczu, który planowany jest 24 lutego na terenie Rosji. – Nie chcę uprzedzać pewnych zdarzeń, ale działamy wspólnie ze Szwecją i Czechami w tej sprawie. Chcemy wydać wspólne oświadczenie, podjęliśmy kroki, bo żadna federacja nie wyobraża sobie grania w Rosji. Solidaryzujemy się z Ukrainą – powiedział rzecznik prasowy PZPN.
Czytaj też:
Brazylijscy piłkarze utknęli w Kijowie. Wystosowali dramatyczny apel do władz ich kraju