Oceny za mecz Polska – Argentyna. Jedynie Szczęsny panował nad tym chaosem i desperacją

Oceny za mecz Polska – Argentyna. Jedynie Szczęsny panował nad tym chaosem i desperacją

Bartosz Bereszyński, Lionel Messi i Jakub Kiwior
Bartosz Bereszyński, Lionel Messi i Jakub Kiwior Źródło:PAP/EPA / Georgi Licovski
Po meczu Polska – Argentyna Biało-Czerwonym udało się awansować do 1/8 mundialu pierwszy raz od 1986 roku. Inna sprawa, że samo to, jak zaprezentowali się z drużyną Albicelestes nie może napawać optymizmem. Nasze oceny dla poszczególnych reprezentantów nie mogły być zatem wysokie.

Mecz reprezentacji Polski z Argentyną zakończył się zwycięską porażką Biało-Czerwonych. Osiągnęli bowiem wymarzony awans do fazy pucharowej mistrzostw świata w Katarze, ale zrobili to w tragicznym wręcz stylu. To musiało mieć swoje odzwierciedlenie w ocenach, które wystawiliśmy naszym kadrowiczom. Jak zwykle przyjęliśmy skalę 1-10.

Mundial 2022. Oceny za mecz Polska – Argentyna

Wojciech Szczęsny (10) – Zrobił to, co Jan Tomaszewski w 1974, czyli obronił dwa rzuty karne na jednym turnieju.. Spowodowanie rzutu karnego? To nie Szczęsny popełnił błąd, tylko sędzia. Nie ma się co oszukiwać, gdyby nie nasz golkiper, odpadlibyśmy z mundialu. Niestety bramkarz Juventusu z Argentyną czystego konta nie zachował, lecz gdyby nie wiele świetnych interwencji, mielibyśmy rezultat 0:7, zamiast 0:2.

Matty Cash (3) – Daleko mu do tego Casha, którego znamy z Premier League. W ofensywie dał… Nic, ale nawet nie mamy pretensji. Nikt nie oczekiwał, że przeciwko Albicelestes nasz boczny obrońca poszaleje z przodu. Z tyłu niestety nie ustrzegł się błędów. Zwłaszcza w drugiej połowie, bo w pierwszej miał smykałkę do tego, by właściwie się ustawiać i przecinać groźne podania, centry oraz przerzuty. Niestety po wznowieniu gry nie utrzymał tego poziomu, zdarzało mu się przegrywać pojedynki i łamać linię spalonego. To też Cash nie powstrzymał Alvareza przed zdobyciem bramki na 2:0.

Kamil Glik (4) – Wydaje się, iż mógł zachować się lepiej przy bramce Alvareza, gdy nie doskoczył do niego odpowiednio szybko, celem zaasekurowania Casha. To jednak jedyny większy błąd naszego lidera defensywy, który łatwego życia nie miał. Zwinni i szybcy Argentyńczycy wiedzieli, z kim mają do czynienia, więc próbowali grać tak, aby obnażyć brak zwrotności i dynamiki Glika. Czasem im się to udawało, jednak w ciągu 90 minut nasz stoper prezentował się przyzwoicie. Bronił nas heroicznie i desperacko, bo tak mocno Argentyńczycy nas cisnęli. Co ciekawe to właśnie nasz środkowy obrońca miał najlepszą okazję do zdobycia bramki, ale minimalnie przestrzelił głową po stałym fragmencie.

Jakub Kiwior (2) – Jak na siebie zagrał po prostu prymitywnie. Potrzebowaliśmy jego spokoju przy piłce, gdy Argentyńczycy nas naciskali, ale stawka spotkania chyba go przerosła, w związku z czym głównie wybijał futbolówkę byle dalej. Pod koniec potyczki uratował Polaków, wybijając piłkę z linii po próbie Tagliafico, co utrzymało ich w turnieju. Za to chwała mu, aczkolwiek za wiele innych sytuacji należy Kiwiora skarcić. Na przykład za to zbyt lekkie podanie, po którym Martinez miał okazję sam na sam... Albo za złe ustawienie przy bramce na 1:0, gdy nie doskoczył do Mac Allistera. Słabo.

Czytaj też:
Nagranie z mieszkania Szczęsnych trafiło do sieci. Widać łzy naszego bramkarza

Bartosz Bereszyński (4) – Nie był to tak solidny występ, jak te przeciwko Meksykowi czy Arabii Saudyjskiej. Niemniej w sytuacjach jeden na jednego rzadko dał się okiwać, a przecież grał na Di Marię. Niestety jednak nie upilnował Moliny, gdy ten centrował do Mac Allistera przy akcji na 1:0. Zmęczenie mocno dało mu się we znaki, więc zszedł w 72. minucie. Jak się potem okazało, grał z kontuzją. Mały plusik za dodatkowe poświęcenie.

Grzegorz Krychowiak (2) – W pierwszej połowie spisywał się solidnie w obronie, choć gdy już miał piłkę przy nodze, zachowywał się, jakby go parzyła. Natomiast druga część starcia w wykonaniu pomocnika Al-Shabab to kryminał i to taki najgorszego gatunku. To jemu uciekł rywal w akcji na 1:0, to on źle ustawił się w akcji na 2:0, to on zaliczył jeszcze kilka zagrań, po których Albicelestes byli bliscy zdobycia kolejnych bramek.

Krystian Bielik (3) – Od defensywnego pomocnika wymaga się, aby dawał kolegom oddech dzięki odbiorom w drugiej linii oraz dobrej współpracy z formacją obrony. Niestety gracz Birmingham City nie spełnił żadnego z tych oczekiwań. Miał sporo strat, ustawiał się kiepsko i podobnie jak Krychowiak powinien zachować się lepiej, kiedy Mac Allister pakował nam gola na 1:0.

Piotr Zieliński (4) – Na mecz z Argentyną przyjęliśmy taką taktykę, że po prostu nie było możliwości, aby piłkarz Napoli czuł się w niej dobrze i był przydatny w czymś innym niż wspieranie kolegów w obronie. Z tego akurat wywiązywał się dobrze, często zmieniał pozycje i łatał dziury w zależności od potrzeby w danej strefie. Poza tym jednak był poza grą. Przypominał nieco siatkę na korcie tenisowym, która może tylko oglądać, jak piłka nad nim fruwa. Nie brał na siebie ciężaru za rozegranie, ale też koledzy rzadko szukali go podaniami. Poza tym parę razy kiepsko dośrodkował. Mecz do zapomnienia.

Czytaj też:
Wymowny komentarz Bońka po meczu Polaków. Jak podsumował przegraną z Argentyną?

Przemysław Frankowski (4) – Nie miał zbyt wielu okazji do pokazania się z przodu. Jego zadania znów można byłoby sprowadzić głównie do przeszkadzania rywalom, co mu się zresztą udawało. Rywale mocno go poobijali, więc został zmieniony już w przerwie.

Karol Świderski (3) – Miał być naszą tajną bronią. Nikt nie spodziewał się, że Michniewicz da mu pierwszy skład z Argentyną. Ale czy na boisku było widać, na czym polegał ten tajny plan? Niekoniecznie. Nie od dzisiaj wiadomo, iż Świderski to pracuś, z przyjemnością haruje w pressingu czy też pomaga w defensywie. I tym właśnie się zajmował, choć tylko przez 45. minut. Sam selekcjoner zobaczył, że jesteśmy na tyle stłamszeni, iż nie ma sensu trzymać go na boisku i lepiej wzmocnić boczne sektory. Przy piłce i tak nie byliśmy w stanie się utrzymać.

Robert Lewandowski (5) – Nie zrobił nic ciekawego w ofensywie, ale co miał zrobić? Wziąć piłkę, przedryblować sześciu rywali, a na koniec jeszcze podrzucić sobie futbolówkę i strzelić gola przewrotką? Dajcie spokój. Nasz kapitan był poza grą, bo postanowiliśmy desperacko bronić się i grać na 0:0. „Lewy” zupełnie nie miał jak się wykazać. W defensywie oczywiście pomagał i… To tyle, dlatego otrzymuje notę wyjściową.

Jakub Kamiński (3) – Mógł zablokować akcję na 1:0, ale nie zdołał tego zrobić. Później głównie przeszkadzał przeciwnikom, podobne jak Frankowski. W ofensywie nie dał żadnego impulsu, nie szarpnął ani razu.

Michał Skóraś (4) – Najbardziej widoczny był w momencie, kiedy wchodził na murawę. Spotkanie z Argentyną było dla niego raczej treningiem cardio niż grą w piłkę, wszak wychowanek Lecha Poznań jedynie za nią biegał. Oddał też jeden zablokowany strzał.

Damian Szymański (4) – Wszedł za Bielika, przejął po nim praktycznie identyczne zadania. Niczego nie zepsuł, ale nie zaliczył też żadnej ważnej interwencji.

Artur Jędrzejczyk i Krzysztof Piątek (bez oceny) – Grali zbyt krótko.

Czytaj też:
Wojciech Szczęsny o obronionym karnym. „Założyłem się z Messim”
Czytaj też:
O czym Messi rozmawiał z Lewandowskim? Honorowa odpowiedź Argentyńczyka