W ostatnim czasie w całej Polsce rozgorzała dyskusja na temat Roberta Lewandowskiego i tego, czy jest odpowiednim przywódcą w reprezentacji Polski oraz, czy powinien dalej dostawać powołania. Początek tych rozważań miał miejsce po słabych występach Biało-Czerwonych w eliminacjach do Euro 2024. Przypomnijmy, Biało-Czerwoni po pięciu meczach mają sześć punktów i cztery „oczka” straty do lidera – Albanii.
Dyskusja wokół Roberta Lewandowskiego
W przegranych spotkaniach z Czechami, Mołdawią czy Albanią w naszych piłkarzach nie było widać ducha walki, a nasze ostoje na czele z Robertem Lewandowskim nie dały żadnego impulsu, ani nie wzięły ciężaru gry na własne barki. W związku z tym wielu krytyków polskiej kadry zasugerowali, by odebrać napastnikowi FC Barcelony opaskę kapitańską.
Na ten temat wypowiedziało się wiele ważnych osób w polskiej piłce, np. Zbigniew Boniek, który obecnie jest wiceprezesem UEFA. „Przez 9 lat nikomu nie przeszkadzała opaska kapitana u Lewandowskiego… Strzelał bramki, pomógł nam wygrać wiele meczów… Dzisiaj jakiś obłęd – oddaj opaskę itd… Co za ludzie” – napisał na Twitterze.
Adam Nawałka: To jest nie na miejscu
Teraz do dyskusji włączył się Adam Nawałka, czyli były selekcjoner, który tę opaskę kapitańską przekazał w ręce „Lewego”. W wywiadzie dla „Super Expressu” trener powiedział dosadnie, co na ten temat sądzi. – Dziwią mnie komentarze czy opnie, żeby nie powoływać Roberta albo odbierać mu opaskę kapitańską. Te sugestie są nie na miejscu. Jest niezwykle wartościowym zawodnikiem, w dalszym ciągu z olbrzymim potencjałem do wykorzystania. Wiele jeszcze może dać drużynie narodowej – oświadczył.
– Było, jest i będzie najważniejsze, żeby to, co dzieje się w szatni, w niej zostawało. W ten sposób buduje się wzajemne zaufanie i morale zespołu. Za mojej kadencji, żeby były wyniki, trzeba było najpierw odbudować atmosferę i wtedy dopiero to koło zamachowe ruszyło – zakończył.
Czytaj też:
Robert Lewandowski z kolejnym osiągnięciem. Wielki jubileusz już niedługoCzytaj też:
Robert Lewandowski musi znaleźć nowe hobby. Kuriozalny zakaz FC Barcelony