Co lata na rynku transferowym dochodzi do przynajmniej kilku dziwnych transakcji, które zaskakują całe środowisko piłkarskie. Tym razem bohaterem takiego ruchu stał się Piotr Parzyszek. Polski napastnik obrał w swojej karierze kierunek, jakiego trudno było się spodziewać. Snajper w najbliższym sezonie będzie występował w Leganes, czyli drużynie z drugiej ligi hiszpańskiej.
Leganes ogłosiło transfer Piotra Parzyszka
Ogórki (tak brzmi oficjalny przydomek zespołu spod Madrytu) potwierdziły transfer Polaka na swojej oficjalnej stronie internetowej. „W czwartek Leganes doszło do porozumienia w sprawie pozyskania Piotra Parzyszka. Dołączy do ekipy Los Pepinos na zasadzie dwuletniego kontraktu” – poinformowano w oświadczeniu.
„Dzięki temu, że napastnik rozwiązał swoją umowę z Frosinone za obopólną zgodą jeszcze przed zamknięciem okienka transferowego, będzie on mógł zostać zarejestrowany w drużynie już po 1 września. To nastąpi w najbliższych dniach, gdy zakończą się procedury związane z przekazaniem dokumentacji na temat piłkarza” – wyjaśniono w komunikacie.
Piotr Parzyszek musi się odbudować
Z jednej strony Parzyszek będzie miał sporą konkurencję w osobach Juana Munoza, Yasine Qasmiego i Manu Garrido. Z drugiej dwaj pierwsi razem wzięci w całym poprzednim sezonie zdobyli zaledwie pięć bramek, zaś trzeci z wymienionych to etatowy rezerwowy. Wydaje się zatem, iż Polak ma całkiem spore szanse na wywalczenie sobie miejsca w wyjściowej jedenastce.
Musi jednak poprawić skuteczność, ponieważ w sezonie 2022/23 również nie błyszczał. W 27 występach w barwach Portowców zdobył zaledwie jedną bramkę, choć należy pamiętać, że przez cały sezon pełnił rolę rezerwowego. Wcześniej we Frosinone strzelił pięć goli w 28 występach w Serie B.
Czytaj też:
Franciszek Smuda, czyli mistrz lapsusów i językowego dryblingu