Ostatnie miesiące Jakuba Świerczoka nie należały do najłatwiejszych. Wyniki testów antydopingowych Polaka dały pozytywne wyniki, w związku z czym Azjatycka Federacja Piłkarska zdecydowała o zawieszeniu go na cztery lata. Oznaczałoby to, że pojawiłby się na boisku dopiero w grudniu 2025 roku (kara miałaby obowiązywać od grudnia 2021 roku).
Jakub Świerczok zapowiedział walkę o swoje, gdyż, jak sam stwierdził, nigdy świadomie nie zażywał żadnych środków dopingujących. Polak udał się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie, który po zapoznaniu się ze szczegółami sprawy i wersją zawodnika, przyznał mu rację. Wiadomo już, że 30-latek nie będzie chciał wracać do gry w Japonii.
Jakub Świerczok o krok od powrotu do PKO BP Ekstraklasy
Jako pierwszy o sprawie poinformował portal „Weszło”. Kontrakt Jakuba Świerczoka z Nagoyą Grampus wciąż jest ważny przez rok, dlatego jego odejście z klubu nie jest takie proste. Tymczasem zgodnie z ustaleniami wyżej wspomnianego serwisu Polak jest o krok od podpisania kontraktu z Zagłębiem Lubin.
Te doniesienia potwierdził także dobrze poinformowany dziennikarz ds. Miedziowych, Filip Trokielewicz, który napisał na Twitterze, że Jakub Świerczok przeszedł testy medyczne w zespole z Lubina. Transfer nie jest jeszcze dogadany, ponieważ dodał on, iż sprawa jego przyjścia pozostaje otwarta i kluby negocjują jego przyjście.
„Jakub Świerczok przeszedł dziś testy medyczne w Zagłębiu Lubin. Nie ma co chwalić jednak dnia przed zachodem słońca. Klub w dalszym ciągu negocjuje przyjście „Świeżego”, a sprawa pozostaje otwarta” – czytamy.
Czytaj też:
Media: Młody piłkarz Legii Warszawa na celowniku klubu z Bundesligi. Obserwują go od dawnaCzytaj też:
Nabytek Radomiaka wyjawił anegdotę o Bruno Fernandesie. On to naprawdę powiedział!