Od 2020 roku Jakub Moder jest klubowo własnością angielskiego Brighton. Klub, który zainwestował rekordowe jak na ekstraklasowe realia 11 milionów euro, częściej niż na Polaka na boisku, musiał spoglądać na proces powrotu do zdrowia pomocnika.
Jakub Moder bohaterem transferu? VfB Stuttgart jest zainteresowane
Były piłkarz Lecha Poznań doznał kilku poważnych kontuzji, które zabrały mu nie tylko pojedyncze mecze czy rundy, a całe sezony gry, czy choćby regularnego treningu. Ten ostatni to obecnie największy argument po stronie reprezentanta Polski. Brighton nie wygląda na klub, który chce inwestować kolejne pieniądze w Modera, stąd też Polak najpewniej po wypełnieniu kontraktu, w czerwcu 2025 roku pożegna się z Anglią.
Może się jednak okazać, że Moder już zimą zmieni pracodawcę. Jak Dennis Bayer, reporter Sky Sports News, usługami mającego 25 lat Polaka zainteresowany jest uczestnik Ligi Mistrzów. Mowa o VfB Stuttgart, które co prawda po kapitalnym poprzednim sezonie, obecnie walczy o wejście do czołowej dziesiątki Bundesligi, ale z pewnością ma przestrzeń do powrotu na właściwe tory Modera.
Polak przy dopisującym zdrowiu powinien być dla trenera Michała Probierza idealnym pomysłem na środek pola, gdzie reprezentacja Polski ma problemy od wielu lat. Ewentualne przenosiny do Bundesligi otworzyłyby przez Moderem większe szanse na grę. W Brighton w sezonie 2024/25 polski piłkarz zagrał tylko w jednym meczu, będąc już raczej na marginesie planów klubu z Premier League.
Liga Narodów UEFA: Reprezentacja Polski z szansami na awans
Po czterech kolejkach nadal nie jest pewne, kto zagra dalej w rozgrywkach Ligi A. Liderami grupy 1 są Portugalczycy, którzy dopiero we wtorkowy wieczór stracili pierwsze punkty. Cristiano Ronaldo i spółkę zatrzymali Szkoci, remisując z liderem bezbramkowo i zdobywając tym samym… premierowe oczko w tegorocznych rozgrywkach.
Portugalia ma 10 punktów i prowadzenie. Na drugim miejscu są Chorwaci, którzy co prawda przegrali (1:2) z Portugalią na wyjeździe, ale u siebie potrafili ograć zarówno Szkotów (2:1), jak i Polaków (1:0). Dodatkowo bardzo ważny z perspektywy Chorwacji był remis na PGE Narodowym (3:3), który pozwolił zachować dystans nad reprezentacją Polski. Drużyna trenera Probierza ma jednak nadal szanse na załapanie się do grona dwóch najlepszych drużyn grupy, co daje awans do fazy play-off, do ćwierćfinału.
Polacy mają cztery punkty, a do zagrania jeszcze dwa mecze. Te odbędą się już podczas listopadowej przerwy reprezentacyjnej. Najpierw na wyjeździe z Portugalią (15.11), a następnie, na zakończenie rozgrywek grupowych, u siebie ze Szkocją (18.11).
Trzecie miejsce w grupie, na którym są Polacy, to konieczność gry barażu z jednym z zespołów z Ligi B, o utrzymanie się wśród najlepszych w Lidze Narodów UEFA. Czwarta pozycja oznacza bezpośredni spadek. Wydaje się jednak, że Szkocja nie powinna przeskoczyć Polski, choć fakt faktem, sporo się jeszcze może wydarzyć w grupie 1.
Czytaj też:
Na PGE Narodowym mogło dojść do tragedii. „Znaleziono broń palną”Czytaj też:
Tak padł gol roku 2024! Strzelec grał w przeszłości w Ekstraklasie