Hokejowa reprezentacja Niemiec to sprawca dużych niespodzianek podczas turnieju rozgrywanego na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu. Najpierw nasi zachodni sąsiedzi pokonali w ćwierćfinale Szwedów. Zostało to odebrane jako dużą niespodziankę, ponieważ teoretycznie to właśnie drużyna ze Skandynawii była murowanym faworytem do zwycięstwa i udziału w półfinale. Tak się jednak nie stało, a w walce o finał wystąpili Niemcy.
Wygrana z obrońcą tytułu
W spotkaniu półfinałowym Niemcy sprawili kolejną niespodziankę, którą można nawet określić mianem sensacji. W starciu ze złotymi medalistami igrzysk w Soczi, reprezentacją Kanady, niemiecka drużyna zagrała jak równy z równym. Ostatecznie starcie zakończyło się wynikiem 4:3 dla Niemców. Swój wymierny udział w zwycięstwie miał mający polskie korzenie reprezentant Niemiec, Matthias Plachta.
Syn polskiego trenera
Matthias Plachta jest synem Jacka Płachty, również hokeisty, który rozegrał 62 spotkania w seniorskiej reprezentacji Polski, a później prowadził narodową kadrę. Grał również w wielu niemieckich klubach, w tym w EHC Freiburg. I właśnie podczas gry Płachty dla tej drużyny, na świat przyszedł Matthias. W przeciwieństwie do swojego ojca, zdecydował się na grę dla reprezentacji Niemiec. Z tą drużyną zagra w finale igrzysk olimpijskich. Plachta miał duży wkład w sensacyjny awans do finału, ponieważ w półfinałowym starciu z Kanadyjczykami strzelił jedną z bramek.
W drugim półfinale olimpijczycy z Rosji pokonali Czechów 3:0. Finał olimpijskiego turnieju hokejowego rozpocznie się w niedzielę, o godz. 5:10 polskiego czasu.
twitterCzytaj też:
Pjongczang 2018. Niemka wywołała medialną burzę. Zatańczyła do utworu z „Listy Schindlera”