Szczere wyznanie Bartosza Bednorza. Mówił o jednej z najtrudniejszych sytuacji w życiu

Szczere wyznanie Bartosza Bednorza. Mówił o jednej z najtrudniejszych sytuacji w życiu

Bartosz Bednorz w stroju Zenita Kazań
Bartosz Bednorz w stroju Zenita Kazań Źródło:Newspix.pl / Mariusz Palczynski / MPAimages.com
Bartosz Bednorz udzielił wywiadu, w którym obszernie wypowiedział się na temat swojej gry w Rosji w trakcie wojny na Ukrainie, rozwiązaniu kontraktu oraz problemów, z którymi się spotkał w związku z zaistniałą sytuacją.

Ostatnie miesiące w życiu Bartosza Bednorza były wyjątkowo trudne. Reprezentant Polski pozostawał bowiem zawodnikiem Zenita Kazań aż do maja 2022 roku, choć od końcówki lutego wojska Władimira Putina prowadziły krwawą wojnę na Ukrainie. Fakt, że nasz siatkarz występował w Rosji mimo konfliktu zbrojnego za naszą południowo-wschodnią granicą, był szeroko komentowany w mediach oraz przez kibiców. Teraz przyjmujący dokładnie opowiedział, dlaczego nie mógł postąpić inaczej.

To dlatego Bartosz Bednorz nie komentował wojny na Ukrainie

Na wstępie rozmowy siatkarz zaznaczył, że jest absolutnie przeciwny temu, co dzieje się na Ukrainie.

– Na początku wojny mogłem wypowiadać się w tej kwestii, zamieściłem w social mediach zdjęcie z flagą Ukrainy i podpisem „Stop war”. Kilkanaście dni po wybuchu wojny, w Rosji weszła ustawa mówiąca o tym, że każdy sprzeciw wobec działań rosyjskich i wsparcie dla Ukrainy, a nawet użycie określenia „wojna” wiązać się będzie z karą do 15 lat pozbawienia wolności. I niestety musiałem zamilknąć w imię bezpiecznego powrotu do ojczyzny – stwierdził na łamach onet.sport.pl.

Bartosz Bednorz o rozwiązywaniu kontraktu z Zenitem Kazań i hejcie, z którym się mierzył

Bartosz Bednorz dodał ponadto, iż od momentu, kiedy wojska Władimira Putina zaatakowały naszych sąsiadów, nie był w stanie skupić się na grze. Według jego relacji od samego początku wiedział, że powinien odejść z klubu, ale dojście do porozumienia z przedstawicielami Zenita nie było takie proste. – To wymagało bardzo delikatnych i rozważnych rozmów, które prowadził mój menedżer. Muszę przyznać, że to była jedna z najtrudniejszych sytuacji w moim życiu – wytłumaczył siatkarz.

Wpływ na taki stan rzeczy miał również stosunek internautów do sytuacji sportowca. – Byłem zasypywany pogróżkami, spotkałem się z ogromnym hejtem. Od strony mentalnej było mi bardzo trudno sobie poradzić. Te wiadomości nie są nawet warte cytowania. Sporo komentarzy pochodziło z fejkowych kont, bo nie każdy ma odwagę wypowiedzieć się pod nazwiskiem – opowiedział.

Czytaj też:
Nie żyje znany siatkarski trener. To legenda jednego z polskich klubów

Źródło: sport.onet.pl