Siatkarz popłakał się po meczu. Gwiazdor reprezentacji Polski wyznał, że coś w nim „pękło”

Siatkarz popłakał się po meczu. Gwiazdor reprezentacji Polski wyznał, że coś w nim „pękło”

Kamil Semeniuk (w środku)
Kamil Semeniuk (w środku) Źródło:Newspix.pl / Krzysztof Porębski/ PressFocus
Bohaterem finałowego spotkania Ligi Mistrzów był Kamil Semeniuk, który poprowadził ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle do triumfu. Po zakończonym meczu przyjmujący zareagował bardzo emocjonalnie, a w jego oczach widać było łzy. W rozmowie z WP SportoweFakty reprezentant zdradził, skąd taka reakcja.

Kamil Semeniuk w finałowym meczu Ligi Mistrzów z Itasem Trentino zdobył 27 punktów, grając na aż 74-procentowej skuteczności. Przyjmujący został wybrany MVP spotkania, a część kibiców okrzyknęła go w mediach społecznościowych mianem „najlepszego siatkarza na świecie”. Po finale dużo mówiło się nie tylko o imponującej postawie zawodnika, ale także o jego emocjonalnej reakcji.

Semeniuk wyraźnie wzruszył się sukcesem swojej drużyny, a w jego oczach widać było łzy. – Nigdy jeszcze nie czułem w oczach takiej naturalnej eksplozji łez. Dzisiaj to nastąpiło, to coś dziwnego. Bardzo dużo zawdzięczam chłopakom i klubowi. To była przyjemność być częścią tego zespołu – przyznał przed kamerami Polsatu Sport.

Kamil Semeniuk: Coś po prostu pękło

Kilka dni później siatkarza ponownie zapytano o emocjonalną reakcję. W wywiadzie dla WP SportoweFakty zawodnik przyznał, że był zaskoczony swoim zachowaniem, ponieważ nawet po wywalczeniu przez ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle upragnionego mistrzostwa Polski „nie uronił ani jednej łezki”. – Tutaj w pewnym momencie coś po prostu pękło, rozpłakałem się jak małe dziecko. Dlaczego? Myślę, że z jednej strony ich powodem był wielki sukces naszej drużyny, a z drugiej świadomość, że to mógł być mój ostatni mecz w barwach ZAKSY – przyznał.

Przyjmujący, który po sezonie przejdzie do Sir Safety Perugia, odniósł się również do opinii kibiców twierdzących, że jest najlepszym siatkarzem na świecie. – To bardzo miłe, ale dla mnie również trochę krępujące. Myślę, że jedno takie spotkanie to jeszcze za mało, żeby nazywać kogoś najlepszym na świecie. Ja się za takiego nie uważam i nigdy nie będę się uważał – zastrzegł.

Czytaj też:
Trudny quiz dla fanów siatkówki. Jeśli uzyskasz chociaż 70 proc., to możesz czuć się ekspertem

Źródło: WP SportoweFakty