Słaby mecz drużyny Lavariniego w Lidze Narodów. Japonki nie dały Polkom żadnych szans

Słaby mecz drużyny Lavariniego w Lidze Narodów. Japonki nie dały Polkom żadnych szans

Siatkarki reprezentacji Polski
Siatkarki reprezentacji Polski Źródło:Newspix.pl / KACPER KIRKLEWSKI / 400mm.pl / NEWSPIX.PL
Reprezentacja Polski przegrała z Japonią 0:3 (21:25, 21:25, 21:25) w pierwszym meczu drugiego turnieju Ligi Narodów kobiet. Polki były wyraźnie gorsze od Azjatek. To druga porażka drużyny prowadzonej przez Stefano Lavariniego.

Po turnieju mężczyzn w Lidze Narodów ponownie przyszedł czas na rywalizację kobiet. Tym razem Biało-Czerwone będą grały w Quezon City, czyli historycznej stolicy Filipin. Po pierwszym etapie, który miał miejsce w Stanach Zjednoczonych, reprezentacja Polski ma na koncie trzy wygrane (z Kanadą, Koreą Południową i Niemcami) oraz jedną porażkę (z Brazylią). Do imprezy w Azji zespół Stefano Lavariniego przystąpił na ósmym miejscu, mając osiem punktów.

W pierwszym meczu Polkom przyszło zmierzyć się z Japonią, czyli jedyną drużyną, która po czterech spotkaniach miała na swoim koncie komplet zwycięstw. Włoski szkoleniowiec naszej reprezentacji zdecydował się dokonać zmian na ten turniej. Alicję Grabkę oraz Agnieszkę Kąkolewską zastąpił bowiem Magdaleną Jurczyk i Martyną Czyrniańską.

Polska - Japonia. Trudny mecz w Lidze Narodów

Początek pierwszego seta kiepsko ułożył się dla Biało-Czerwonych. Japonki czuły się pewnie, raz po raz zdobywając punkty, dzięki czemu zyskały przewagę, której nie oddały już do samego końca. Azjatki często potrafiły zmieścić piłkę między rękoma skaczących do bloku Polek. Do tego nasze reprezentantki miały problemy w kończeniu swoich ataków, jak chociażby Olivia Różański, której zdarzyło się kilkukrotnie pomylić, trafiając w aut.

Siatkarki Masayoshiego Manabe grał jak nakręcone. W pewnym momencie prowadziły już dziewięcioma punktami (19:10) i wszystko wskazywało na to, że partia ta zakończy się totalną deklasacją. Podopieczne Stefano Lavariniego jednak nie miały zamiaru się poddawać i walczyły do samego końca. Znacząco zmniejszyły straty, ale Haruyo Shimamura udanym atakiem zakończył pierwszego seta. Japonia zwyciężyła 25:21.

Polki próbowały, ale Japonki były niemal bezbłędne

Drugi set był już zdecydowanie lepszy w wykonaniu reprezentacji Polski. Nasze zawodniczki toczyły wyrównany bój niemal do samego końca. Dobrze grą zarządzała Joanna Wołosz, a najaktywniejsza w ataku była Olivia Różański. Polki poprawiły swoją grę skuteczność, jeśli chodzi o kończenie akcji, jednak to wciąż było za mało w meczu z tak dobrze dysponowanymi przeciwniczkami. Azjatki grały szybko i w dalszym ciągu wykorzystywały luki w bloku naszego zespołu. W konsekwencji więc wygrały 25:21.

Trzecia partia w wykonaniu Polski była bardzo nierówna. Do stanu 5:5 nasze reprezentantki grały całkiem dobrze. Martyna Czyrniańska zaliczyła znakomite wejście, seryjnie zdobywając punkty, zarówno po bloku, jak i ataku. Nagle podopieczne włoskiego szkoleniowca stanęły w miejscu. Japońskie siatkarski podkręciły tempo, a do tego były bardzo skuteczne. Szybko zbudowały przewagę, dzięki czemu prowadziły już 17:10.

Wydawało się, że Polki nie będą już w stanie nawiązać wyrównanej walki, jednak Biało-Czerwone zdołały to zrobić. Bardzo dobry fragment gry, podczas którego reprezentantki Polski zdobyły aż pięć punktów z rzędu, sprawił, że emocje w tym secie były niemal do samego końca. Ostatecznie Azjatki, wykorzystując naszą słabą obronę, ponownie zwyciężyły 25:21. Mecz zakończył pojedynczy blok Sariny Kogi. Zatrzymana została Martyna Czyrniańska.

Czytaj też:
Piekielnie trudne losowanie w Lidze Mistrzów. Lech Poznań chyba nie mógł trafić gorzej

Opracował:
Źródło: WPROST.pl