Już niebawem reprezentacja Polski rozpocznie zmagania w Lidze Narodów. Jak zwykle jednak przed przystąpieniem do tych rozgrywek Biało-Czerwoni rozegrali dwa spotkania towarzyskie, w których Nikola Grbić dał szansę kilku młodym lub mniej doświadczonym międzynarodowo zawodnikom. Jednym z nich był Mikołaj Sawicki, który z Niemcami spisał się przyzwoicie, chociaż on sam nie jest z siebie zadowolony.
Mikołaj Sawicki zadebiutował w reprezentacji Polski
Dla przyjmującego Trefla Gdańsk był to debiut w barwach narodowych. Wcześniej występował on co prawda w kadrze młodzieżowej, aczkolwiek to zupełnie inny poziom siatkówki i nieporównywalnie duża różnica w wymaganiach wobec zespołu. Również o tym przekonał się 24-latek.
– Od dzieciństwa marzyłem o takiej chwili. Jestem szczęśliwy, że zagrałem od początku pierwszego spotkania i rozegrałem pięć setów, ale myślę, że mogłem zaprezentować się lepiej – stwierdził w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”, a następnie zdradził, dlaczego nie zagrał na maksimum swoich możliwości.
Mikołaj Sawicki był zadowolony, ale...
– Widok hali pełnej ludzi był przytłaczający i wkradło się w moje poczynania za dużo stresu. Czułem go przez cały mecz, choć później w nieco mniejszym stopniu. O tym, że wyjdę w pierwszej szóstce, dowiedziałem się tuż przed spotkaniem w szatni. Gdy nabiorę trochę doświadczenia, powinno to wyglądać lepiej – powiedział.
Jak się okazuje, dla Sawickiego możliwość zmierzenia się z drużyną prowadzoną przez Michała Winiarskiego było wielkim wydarzeniem. W rozmowie ze wspomnianą gazetą przypomniał on, że pochodzi z Piotrkowa Trybunalskiego, więc od dziecka kibicował PGE Skrze Bełchatów. Przyjmujący zdradził, iż jego idolem był właśnie Winiarski. – Zawsze podziwiałem go najbardziej – wyjaśnił.
Czytaj też:
Gwiazda odchodzi z klubu PlusLigi. Zastąpi go reprezentant PolskiCzytaj też:
Znamy zastępcę Bartosza Kurka. Grbić wybrał nowego kapitana