Mistrzowie olimpijscy poza finałami VNL! Kapitalne widowisko w Gdańsku

Mistrzowie olimpijscy poza finałami VNL! Kapitalne widowisko w Gdańsku

Matthew Anderson
Matthew Anderson Źródło:Newspix.pl / JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT
Od powtórki ubiegłorocznego finału Ligi Narodów rozpoczął się w Ergo Arenie turniej finałowy VNL. Choć Amerykanie prowadzili już 2:0 w setach, o rozstrzygnięciu zadecydował tie-break, po kapitalnym powrocie Francuzów. Siatkarze USA pokazali jednak klasę, wygrywając 3:2. Kapitalne zawody zagrał słynny Matt Anderson.

To prawdziwe święto światowej siatkówki w Trójmieście. Na granicy Gdańska i Sopotu w Ergo Arenie w środowe popołudnie do pierwszego ćwierćfinału turnieju finałowego Ligi Narodów wyszli Amerykanie i Francuzi. Czyli dwa najlepsze zespoły poprzedniej edycji. Mistrzowie olimpijscy mierzyli się jednak z USA, które wygrało fazę interkontynentalną.

Bezbarwny początek Francuzów, dominacja USA w Ergo Arenie

Zanim jeszcze mecz na dobre się rozpoczął, Francuzi mieli spory ból głowy. Ich lider Earvin N’Gapeth nie mógł bowiem wystąpić, ale to akurat nie była dla Trójkolorowych wielka niespodzianka. Za element przyjęcia odpowiedzialny był duet z PlusLigi, Kevin Tillie (Projekt Warszawa) oraz Trevor Clevenot (Aluron CMC Warta Zawiercie).

Francuzi zaczęli co prawda od szybkiego 3:0, ale to byłe miłe złego początki. Amerykanie mieli bowiem na skrzydłach dwóch bardzo skutecznych graczy. Torey DeFalco (Asseco Resovia Rzeszów) i Matt Anderson w ofensywie, do tego kolejny raz świetny Erik Shoji (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) i Francuzi mogli tylko obserwować popisy przeciwników. Od stanu 10:8, do 15:13, 18:16, z końcowym 24:20 i wygraną 25:21 – Trójkolorowi byli – używając piłkarskiego języka – w głębokiej defensywie.

W drugim secie Amerykanie odskoczyli w środkowej fazie seta, odwracając wynik z 10:12 na niekorzyść do 17:12. Na zagrywce świetną pracę wykonywał Micah Christenson, a Francuzi nie mogli znaleźć sposobu, nawet próbując podwójnej zmiany. Na rozegraniu pojawił się Antoine Brizard, a w ataku Jean Patry – nowy gracz Jastrzębskiego Węgla.

Druga partia dla Amerykanów jeszcze bardziej przekonująco, bo aż 25:17.

twitter

Zryw Trójkolorowych, kryzys gwiazdy Asseco Resovii Rzeszów

Brizard i Patry okazali się jednak rozwiązaniem na kolejną odsłonę. Francuzi będąc pod ścianą od początku bardzo mocno rozpoczęli. Prowadzenie 5:1, następnie 7:3, 12:7 czy 15:10 – było już nie do odkręcenia dla rywali. DeFalco został ściągnięty z boiska, Patry zaliczył za to skuteczność ataku w secie na poziomie 80 procent. Amerykanie mieli tylko jeden moment na zbliżenie się do Francuzów (15:12 dla Trójkolorowych), ale ostatecznie bez przyjmującego Asseco Resovii, trudno było myśleć o sukcesie.

DeFalco wrócił na czwartego seta. Warto dodać, że USA musiało radzić sobie bez Aarona Russella (choroba), który mógłby być odpowiednią alternatywą do rotacji wśród przyjmujących. Był to zdecydowanie najrówniejszy z setów. Na boisku w barwach USA pojawił się kolejny „dobry znajomy” z PlusLigi, środkowy David Smith. Gracz ZAKSY zmienił… kolejnego gracza polskich rozgrywek, Taylora Averilla.

Przy stanie 17:14 kapitalnym asem popisał się Patry. Piłka pofrunęła z prędkością 122 km/h i nie utrzymał tego DeFalco. Po tym błędzie (18:14) został zmieniony, a ponownie pod siatką pojawił się Garrett Muagututia. Choć Amerykanie zdołali dojechać na remis po 24, ostatecznie Francuzi zakończyli seta po skutecznym bloku (26:24). Zatrzymany został Thomas Jaeschke.

Wielkie emocje w turnieju finałowym Ligi Narodów

Tie-break rozpoczął się od kapitalnego popisu zagrywek rozgrywającego Francuzów. Brizard dorzucił dwa asy (4:2), dając drużynie minimalny bufor bezpieczeństwa. Amerykanie mieli jednak w swoich szeregach Andresona w ofensywie i Shojiego w obronie. USA wrócili do grania z dwóch pierwszych setów (7:5). Warto oddać też ważne piłki, które skończył Muagututia, pozostawiony na boisku na piątego seta za DeFalco. Anderson dołożył jeszcze asa (12:7), właściwie zamykając kwestie wygranej w spotkaniu. Amerykanie jako pierwsi zameldowali się w półfinale VNL 2023 (15:9).

W drugim środowym ćwierćfinale o godzinie 20:00 Włosi zagrają z Argentyną. Jutro zaplanowano w Ergo Arenie kolejne dwa pojedynki. Na początek Japończycy zmierzą się ze Słowenią (17:00), a o 20:00 na boisko wyjdą reprezentanci Polski. Biało-Czerwoni zmierzą się w międzynarodowym „klasyku” z Brazylią.

Warto dodać, że na trybunach Ergo Areny podczas meczu USA z Francją pojawiło się prawie 5,5 tysiąca kibiców. Fani siatkówki ponownie pokazali, jak lubią oglądać widowiska na wysokim poziomie na polskiej ziemi.

Czytaj też:
Ruszają finały Ligi Narodów siatkarzy w Gdańsku. Zobacz, kiedy zagrają Polacy
Czytaj też:
Dorota Świeniewicz dla „Wprost”: Może warto było wcześniej posłuchać zespołu

Opracował:
Źródło: WPROST.pl