Polscy siatkarze w świetnym stylu pokonali Słowenię w półfinale mistrzostw Europy. Rywale postawili poprzeczkę bardzo wysoko, ale dla Biało-Czerwonych był to dodatkowo trudny mecz, bo ostatni raz w finale ME grali w 2009 roku, a w ostatnich latach eliminowali nas... Słoweńcy.
Nikola Grbić wiedział, że Wilfredo Leon zagra świetne spotkanie
Na szczęście udało się wygrać, głównie za sprawą Wilfredo Leona, który zakończył mecz z 25 punktami na koncie. Przyjmujący atakował aż 43 razy, ze skutecznością 47 procent. Siatkarz dołożył trzy bloki i dwa asy serwisowe. Formę swojego podopiecznego docenił Nikola Grbić, który po meczu powiedział mu „Witaj z powrotem” – ustaliły WP SportweFakty. Przyjmujący stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że docenił te słowa trenera, który już rano zauważył, że zawodnik Perugii będzie w świetnej dyspozycji na ten mecz.
– Przed półfinałem, na porannym treningu, zobaczyłem coś przełomowego. To był jego najlepszy przedmeczowy rozruch w tym sezonie, właśnie na takim poziomie, jaki prezentował, gdy dwa lata temu pracowaliśmy razem w Perugii – powiedział Serb Wirtualnej Polsce.
Wilfredo Leon: Zagrałem w miarę dobrze
Mimo kapitalnego występu Leon stąpa twardo po ziemi mówiąc, że zagrał „w miarę dobrze”. – Popełniłem za dużo błędów. Zwłaszcza w pierwszym secie. Jeśli w finale zagram skoncentrowany od samego początku, nie popełnię tylu błędów, a my wygramy ten mecz, to dopiero wtedy będę zadowolony – stwierdził
– Zrobiłem mały krok do przodu, ale mam jeszcze rok czasu do igrzysk, by pracować – zakończył.
W finale siatkarskich mistrzostw Europy Polska zagra z Włochami, które pokonali w półfinale Francję 3:0 (25:21, 25:19, 25:23). To spotkanie zaplanowano na sobotę o godzinie 21:00. Finałowe starcie poprzedzone będzie meczem o trzecie miejsce.
Czytaj też:
Tomasz Fornal zdradził siatkarskie zalety kadry. To daje im dobre wynikiCzytaj też:
Bartosz Kurek szczery do bólu. Krótko podsumował swój sezon w kadrze