Choć polscy kibice od ubiegłego roku używają słynnego hasztagu #gangŁysego, na cześć drużyny i jej kapitana, Bartosza Kurka, podczas turnieju kwalifikacyjnego w Chinach „Kurasia” zabrakło ze względu na kontuzję. Drużyna pozostała jednak ta sama, a jej dowódcą został Aleksander Śliwka. Przyjmujący od początku do końca podkreślał jednak, że tylko tymczasowo zastępuje Kurka w obowiązkach.
Aleksander Śliwka z prezentem dla Bartosza Kurka
Polacy w imponującym stylu kończą rok 2023 w wydaniu reprezentacyjnym. Polacy sięgnęli po tytuł najlepszej drużyny Ligi Narodów, poprawili mistrzostwem Europy, a na koniec pewnie wywalczyli kwalifikację olimpijską.
Duża w tym zasługa m.in. wspomnianego wcześniej Śliwki. Grający na co dzień w barwach Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle siatkarz to bardzo istotna, jeśli nie najistotniejsza postać w układance trenera Nikoli Grbicia. Zastępujący w Chinach nieobecnego kapitana „Kurasia” Śliwka pierwszą rzeczą, którą zrobił po wygranej z Holandią, to zameldował Kurkowi wykonanie zadania. Przy okazji dokładając prezent w postaci specjalnej czapeczki, symbolu wywalczenia biletów na turniej olimpijski.
– Nasza kierowniczka przekazała nam, Bartek, meldujemy wykonanie zadania. Dużo zdrówka dla ciebie i dla innych chłopaków, którzy nie mogli z nami być przez kontuzje. Dla nich pewnie też czapki się znajdą. I mam nadzieję, że wszyscy w zdrowiu zaczniemy przyszły sezon reprezentacyjny. I będziemy mogli się spokojnie przygotować do igrzysk olimpijskich – powiedział przed kamerą TVP Sport kapitan Biało-Czerwonych.
Taki sam gest można było dostrzec kilka minut po ostatniej piłce również w mediach społecznościowych, na kontach prowadzonych przez siatkarza ZAKSY. To tylko pokazuje jak dużą klasę, nie tylko sportową, ma w sobie Śliwka. A dodatkowo, jak dobrze funkcjonuje zespół, co podkreślają zarówno sami jego członkowie, jak i eksperci.
Polscy siatkarze awansowali na igrzyska olimpijskie!
Dzień przed zakończeniem turnieju kwalifikacyjnego Polacy zapewnili sobie bilety na olimpijskie zmagania do Paryża. Biało-Czerwoni w Chinach są niepokonani, a odprawili kolejno: Belgów (3:2), Bułgarów (3:0), Kanadyjczyków (3:2), Meksykanów (3:0) i Holendrów (3:1). Do rozegrania Polacy mają jeszcze jedno spotkanie, w niedzielę (tj. 8 października) Biało-Czerwoni zmierzą się z gospodarzami turnieju, Chińczykami.
Kibiców siatkówki z Polski czeka zatem sporo emocji podczas przyszłorocznego turnieju olimpijskiego. O ile panowie grają w imprezie tego typu regularnie, nieprzerwanie od 2004 roku, to w takich zmaganiach ponownie zobaczymy również polskie siatkarki. Biało-Czerwone na igrzyska pojadą po 16 latach przerwy, czyli od IO 2008 w Pekinie.
Czytaj też:
Ważny apel Sebastiana Świderskiego. Pragnie uniknąć jednegoCzytaj też:
Polscy siatkarze jadą na igrzyska olimpijskie! Nerwówka w meczu z Holandią