Polski siatkarz zaskoczony decyzją Nikoli Grbicia. Nie tak to sobie wyobrażał

Polski siatkarz zaskoczony decyzją Nikoli Grbicia. Nie tak to sobie wyobrażał

Bartosz Kwolek
Bartosz Kwolek Źródło:Newspix.pl / Michał Trzpis/400mm.pl
Bartosz Kwolek nie został powołany przez Nikolę Grbicia na żaden z turniejów podczas minionego sezonu reprezentacyjnego. W najnowszym wywiadzie nie ukrywał zaskoczenia takim stanem rzeczy.

Niejeden trener pozazdrościłby Nikoli Grbiciowi tak szerokiego składu i możliwości wyboru zawodników. W sezonie reprezentacyjnym Polacy zdobyli niemal wszystko, co było możliwe, czyli: zostali mistrzami Europy, zwyciężyli Ligę Narodów i awansowali na igrzyska olimpijskie w Paryżu z pierwszego miejsca w grupie. Serb z pewnością mógłby powołać do kadry innych utalentowanych zawodników, jednak miejsca są ograniczone. Bartosz Kwolek był jednym z tych, których zabrakło w gronie powołanych.

Bartosz Kwolek zdziwiony brakiem powołania od Nikoli Grbicia

Przyjmujący Aluronu CMC Warty Zawiercie po zakończeniu poprzedniego sezonu ligowego miał zaplanowany ślub, w związku z czym nie mógł wziąć udziału w pierwszej części sezonu reprezentacyjnego. Oczywiście nie był to główny powód, dla którego Nikola Grbić nie widział dla niego miejsca w wąskim składzie reprezentacji Polski. Należy przypomnieć, że przez dłuższy czas walczył z przewlekłą kontuzją barku, jednak według planu miał on stawić się w kadrze kilka dni po ślubie, lecz nie otrzymał powołania.

– Jeśli otrzymałbym informację, że mam się stawić na zgrupowaniu niezależnie od wszystkiego, rehabilitacja przebiegałaby zupełnie inaczej i z pewnością byłaby szybsza. Nie wiem, jak rzutowałoby to później na sezon ligowy i ile byłbym w kadrze narodowej – powiedział Bartosz Kwolek w wywiadzie dla TVP Sport.

Siatkarz nie ukrywał dużego zdziwienia takim przebiegiem spraw, choć doskonale zdawał sobie sprawę z rywalizacji, jaka jest w kadrze. Mimo tego miał nadzieję, że Nikola Grbić da mu szansę i choć ta nie nadeszła, nie ma do niego żalu. – Trochę zaskoczyło mnie jednak to, że tak szybko mnie skreślił i nie dał mi szansy na dojechanie do grupy po dwóch, trzech tygodniach leczenia, by zobaczyć, jak się prezentuje – dodał.

Czytaj też:
Reprezentanci Polski po dwóch stronach siatki. Atmosfera wrzenia przed Superpucharem
Czytaj też:
Trudny czas Wojciecha Żalińskiego. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle może ściągnąć kogoś w jego miejsce

Opracował:
Źródło: TVP Sport