Nie jest tajemnicą, że siatkarze grający na najwyższym poziomie, są wyjątkowo obciążeni. Mówią o tym sami zainteresowani, wielokrotnie wskazując na absurdalne decyzje, dotyczące terminarza gier klubowych i reprezentacyjnych. Niestety, bo świetnym roku teamu Biało-Czerwonych, jego członkowie zaczynają mieć poważne problemy.
Marcin Janusz bez ogródek o swojej kontuzji
W podstawowym składzie piątkowy mecz o AL-KO Superpuchar Polski rozpoczął rozgrywający Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Marcin Janusz. W ostatnich tygodniach siatkarz musiał radzić sobie z problemami zdrowotnymi. Kontuzja pleców okazała się poważna, ale reprezentant zagryzł zęby, żeby wesprzeć ZAKSĘ.
Niestety, Janusz ostatecznie musiał opuścić boisko, nie mogąc dalej uczestniczyć w grze. Jego udział zakończył się w trzecim – z pięciu rozegranych setów.
– Na pewno było lepiej [ze zdrowiem dop. eMPe]… Mam nadzieję, że to nie jest jakaś bardzo poważna kontuzja. Sprawdzaliśmy to po meczu z Nysą. No tak, grałem na przeciwbólowych i w jakimś stopniu to pomagało. Też sam czułem, że granie na takie blokadzie sprawia, że ani nie idzie mi dobrze, ani nie pomagam drużynie. A mamy świetnego zmiennika Przemka Stępnia, który dzisiaj kolejny raz potwierdził, że jeśli tylko dostaje szanse, to ją wykorzystuje i gra świetnie – przyznał dziennikarzom Janusz tuż po zwycięskim dla ZAKSY meczu o Superpuchar.
Rzeczywiście za reprezentanta Polski na boisku pojawił się Przemysław Stępień, który mądrze poprowadził grę drużyny. Nie jest wykluczone, że jego udział w sezonie ZAKSY może okazać się dużo większy.
– Cieszę się, że mam kogoś takiego i mogę być pewny, że jeśli z moim zdrowiem nie będzie do końca okej, a jest dużą szansa, że tak w tym sezonie będzie, bo wszyscy wróciliśmy z kadry z jakimiś małymi, niedoleczonymi urazami. Tak jak mówiłem, potrzebni są nam jakościowi zmiennicy – skwitował niepocieszony Janusz.
Genialny powrót ZAKSY w katowickim Spodku
Wicemistrzowie Polski tylko w sobie znany sposób obronili się w piątkowym finale AL-KO Superpucharu. W katowickim Spodku ZAKSA przegrywała już 0:2 w setach i 13:19 z obrońcami trofeum. Ostatecznie potrafili jednak odwrócić losy pojedynku, wygrywając trzecią partię na przewagi 31:29, a następnie czwartego i piątego seta.
MVP spotkania został wybrany Bartosz Bednorz. Przyjmujący ZAKSY zdobył 25 punktów w całym meczu, będąc najlepszym pod tym względem spośród wszystkich siatkarzy. Co ciekawe, Bednorz na Śląsku czuje się szczególnie dobrze, jako człowiek z Zabrza. Tak efektowny triumf w katowickim Spodku miał zatem dla niego szczególne znaczenie.
Czytaj też:
ZAKSA dokonała niemożliwego! Ogromna dramaturgia w grze o SuperpucharCzytaj też:
Przegrywali 0:2, wygrali Superpuchar. Sukces Leona i Semeniuka we Włoszech