Magdalena Stysiak niczym siatkarze PlusLigi? „Zawsze sobie tłumaczę, że jestem młoda i muszę to robić”

Magdalena Stysiak niczym siatkarze PlusLigi? „Zawsze sobie tłumaczę, że jestem młoda i muszę to robić”

Magdalena Stysiak
Magdalena Stysiak Źródło:PAP / Marian Zubrzycki
Magdalena Stysiak znów mogła poczuć namiastkę szału z wrześniowej Atlas Areny. W znajdującej się obok wielkiej hali Łódź Sport Arenie przywitano ją z wielką euforią. Choć atakująca kadry przy wymagającym kalendarzu zabrała dla siebie trzy punkty i nagrodę MVP spotkania, to Grot Budowlani Łódź nie mają powodów do spuszczania głów.

Już po losowaniu grup Ligi Mistrzyń można było zakładać, że będzie to sentymentalny pojedynek. W jednej grupie znalazł się Grot Budowlani Łódź i Fenerbahce Stambuł. W barwach klubu z największego miasta Turcji gra od obecnego sezonu Magdalena Stysiak. „Budo” to jednak jej były klub, z którego wyjechała w świat. Dodatkowo Łódź znajduje się niedaleko jej rodzinnego Turowa, przez co na trybunach roiło się od rodziny i znajomych czołowej postaci kadry.

Sentymentalny powrót Magdaleny Stysiak

Samo spotkanie ekipy Macieja Biernata z zespołem Stefano Lavariniego poza pierwszym setem nie było wyrównane. W nim Budowlane często prowadziły i spokojnie mogły powalczyć o triumf. Gdy jednak partia padła łupem Turczynek, to w kolejnych było już znacznie spokojniej. Fenerbahce wygrało 3:0 w setach do 24, 18 i 19. Magdalena Stysiak po starciu nie była do końca zadowolona ze swojej formy. Choć otrzymała nagrodę dla MVP spotkania, to żartowała, że nie mogła się skupić na grze, gdyż na trybunach kibicowało jej mnóstwo bliskich.

Dla Stysiak przyjazd do Łodzi był niezwykle sentymentalny. Dwa miesiące temu w znajdującej się nieopodal Atlas Arenie cieszyła się z awansu na igrzyska olimpijskie. Dodatkowo grała przeciwko swojej byłej ekipie przed dobrze jej znaną publicznością. Po meczu nie ukrywała radości z możliwości występu w ojczyźnie.

– Uwielbiam przyjeżdżać do Łodzi. Czuję się tu jak w domu. Zawsze mnie tu wspiera rodzina. Dodatkowo kibice pokazali świetną klasę. Mam wielki szacunek dla tych osób, bo grałam w Grot Budowlanych. Świetnie jest wrócić tutaj – opowiadała zadowolona Stysiak

Trudny kalendarz nie tylko dla siatkarzy PlusLigi

Fenerbahce przyleciało do Łodzi podbudowane zwycięstwem nad Vakifbankiem Stambuł. Mecz na szczycie zakończył się triumfem ekipy Lavariniego 3:1. Była to pewnego rodzaju zemsta za przegrany Superpuchar Turcji z ubiegłego miesiąca. Choć zespół Stysiak w meczu z łódzką ekipą przez większość spotkania nadawał ton rywalizacji, to 23-letnia zawodniczka zwróciła uwagę, że drużyna nie podeszła do spotkania z taką samą energią jak kilka dni wcześniej.

– Wygrałyśmy z Vakifbankiem i cały „power” z nas zszedł. Zawsze mamy respekt do przeciwnika, ale widać było, że nie grałyśmy swojej dobrej siatkówki. Powinno być inaczej. Budowlani pokazali dobrą formę. My oczekujemy od siebie więcej, liczymy na największe sukcesy. Mamy taki zespół, od którego się oczekuje walki o największe trofea – powiedziała z dużą wiarą siatkarka.

– Gramy co trzy dni. W meczu z Budowlanymi Lavarini rotował składem, ale z reguły tego nie robi. Mamy podstawową szóstkę, z którą się zgrywamy. Taka jest siatkówka, musimy to zaakceptować. Nie ukrywam jednak, że trudno gra się co trzy dni. Zawsze sobie jednak tłumaczę, że jestem młoda i muszę to robi – dodała z kolei Stysiak na temat napiętego kalendarza zespołu, który sprawia, że co trzy dni czeka ją walka na boisku.

Fenerbahce i Budowlani Łódź walczą w Lidze Mistrzyń

Po trzech meczach grupy C Ligi Mistrzyń Fenerbahce jest pierwsze w tabeli z kompletem zwycięstw i bilansem 9:0. Budowlani plasują się na trzeciej pozycji. Pozostali rywale z Poczdamu i Kamnika zmierzą się ze sobą w czwartek.

Czytaj też:
Nietypowa nagroda dla Tomasza Fornala. Tego siatkarz się nie spodziewał
Czytaj też:
Wielka zmiana w polskiej siatkówce. Przegłosowane!

Źródło: WPROST.pl