Przed laty reprezentacja Belgii siatkarek uchodziła za najbardziej polską zagraniczną kadrę narodową. W jednej drużynie rywalizowały nawet cztery zawodniczki z polskich rodzin – Dominika Sobolska-Tarasova, Karolina Goliat, Kaja Grobelna i Dominika Strumiło. Dziś w kadrze „Żółtych Tygrysów” nie widać żadnej z nich, choć oficjalnie wszystkie jeszcze grają zawodowo w siatkówkę.
Była reprezentantka Belgii może grać dla Polski
Z pewnością selekcjoner kadry Belgii Kris Vansnick chętnie sięgnąłby szczególnie po Sobolską-Tarasovą i Grobelną, gdyż obie rywalizują na co dzień w Serie A. Urodzona w Menen 32-latka po solidnym roku w Grot Budowlanych Łódź (zakończonym brązowym medalem Tauron Ligi) trafiła do UYBA Volley Busto Ariszio. Z nowym klubem (do niedawna prowadzonym przez legendarnego Julio Velasco) środkowa walczy o utrzymanie. Zamieszanie w zespole odbiło się na wynikach. Każdy punkt dla ekipy z okolic Mediolanu jest na wagę złota.
W ostatnich tygodniach uśmiechnęło się jednak do nich szczęście. Najpierw Busto pokonało Volley Bergamo (z Olivią Różański w składzie) 3:1, a następnie do zera kolejnego rywala do walki o utrzymanie, Trentino. Na parkiecie zabrakło jednak Sobolskiej, która od dłuższego czasu mierzy się z problemami zdrowotnymi.
Rozmowa z Dominiką Sobolską-Tarasovą, siatkarką UYBA Busto Arsizio
Od niedawna przy nazwisku Sobolskiej-Tarasovej widnieje polska flaga. Przez lata zawodniczka bezskutecznie próbowała zmienić federację, lecz dopiero zmiana przepisów przez FIVB i wiek pozwoliły jej na sfinalizowanie planów. O tym, jak również o możliwości gry w reprezentacji Stefano Lavariniego 32-letnia zawodniczka opowiedziała w Busto Arsizio „Wprost”.
Michał Winiarczyk, „Wprost”: Rozmawiamy po meczu z Bergamo, w którym jednak nie zagrałaś. Od dłuższego czasu nie widać ciebie na boisku. Co ci dolega?
Dominika Sobolska-Tarasova: Od dłuższego czasu mam problem z łydką. Miałam naderwany mięsień, przez co byłam zmuszona do długiej pauzy. Wszystko idzie w dobrym kierunku, ale w przypadku takich kontuzji trzeba być ostrożnym, bo to dość uciążliwa sprawa.
Zamieniłaś uczestnika Ligi Mistrzyń, Grot Budowlanych Łódź, na UYBA Busto Arsizio, które walczy o utrzymanie w Serie A. Transfer na plus czy minus?
Na ten ruch miały wpływ dwie sprawy. Pierwsza to fakt, że w Budowlanych nie było dla mnie miejsca, gdyż wciąż byłam „zagraniczną” środkową. Druga to sytuacja, kiedy dzwonią do ciebie i mówią ci, że chce cię Julio Velasco. Takie oferty raczej się przyjmuje. Ostatecznie wszystko troszkę inaczej niż było pierwotnie zaplanowane. Powstało dużo zamieszania. Podejrzewam, że wygrana uspokoiła wszystkich. Oprócz trenera zmienił się także dyrektor sportowy i asystent. Doszedł kolejny trener przygotowania fizycznego. Doszło do wielu zmian pod każdym względem.
Rozmawiam z „nową” Polką w Serie A?
Na to wygląda (śmiech).
Podczas wywiadu kilka miesięcy temu wspomniałaś mi historię sprzed lat, kiedy Belgowie zażądali za ciebie pół miliona euro. Rozumiem, że w końcu zdobyłaś te pieniądze?
Po 32. roku życia już tak drogo nie jest.
Odpowiadając na poważnie – FIVB wprowadziło zasadę, że kobiety, które w danym roku kończą 32 lata, mają zgodę obydwu federacji, a ponadto rezydowały przez ostatnie osiem lat w nowym państwie, mogą dokonać zmiany przynależności za darmo. Moim jedynym kosztem w tym przypadku okazał się prawnik. Nowy regulamin znacząco pomógł w uzyskaniu zgody na zmianę od strony belgijskiej. Nie powiem, że wszystko poszło nadzwyczaj sprawnie, ale w końcu pozwolili mi zmienić siatkarską narodowość.
Gdy pojawiła się informacja o twojej zmianie, pojawiły się głosy, że „Sobolskiej zachciało się grać dla Polski, bo kadra Lavariniego zaczęła odnosić sukcesy”.
Tak, bo zanim dziewczyny zakwalifikowały się na igrzyska, to nie chciałam być Polką (śmiech). Prawda jest taka, że zmieniłam federację rzutem na taśmę na starych zasadach. Oznacza to, że teoretycznie mogłabym jeszcze zagrać dla reprezentacji, lecz mogłoby nastąpić najwcześniej we wrześniu 2025 roku. Wszyscy teraz będą mi zaglądać w PESEL. Czy gra w kadrze była głównym powodem zmiany? Nie.
W ogóle nie myślisz o występach w reprezentacji Polski?
Jeśli przytrafiłaby się taka okazja, to byłoby to coś przepięknego. Ale nie liczę na to, bo wiem jak wiele może się wydarzyć przez dwa lata.
Jak oceniasz szanse Polek na igrzyskach w Paryżu?
Stefano Lavarini wykonuje dobrą pracę. Już po samych wynikach widać jak ta kadra odżyła, jak wiele może dać dla zespołu zmiana selekcjonera. Życzę im jak najlepiej, tak samo jak kadrze Belgii. Trudno powiedzieć co dokładnie będzie czekało na Polki na igrzyskach, gdyż jeszcze nie znamy wszystkich uczestniczek.
Zmiana federacji była podyktowana kwestiami sportowymi – łatwiej będzie ci o angaż w Polsce – czy może stały za tym pobudki patriotyczne.
Z pewnością jako środkowej będzie mi teraz łatwiej znaleźć klub w Polsce. Inna sprawa – cieszy mnie to, że już nie będę musiała ludziom tłumaczyć, jakim cudem jestem Polką, ale siatkarsko Belgijką. Nie będzie już opowiadania historii o tym, że rodzice wyjechali z kraju, ja się tam wychowałam i to i tamto. To już mnie strasznie irytywało. Co więcej, gdy dołączyłam do Busto, to początkowo prezentowano mnie jako belgijską środkową. W pewnym sensie rozumiem, bo grałam w kadrze Belgii, ale ja w ogóle nie czuje się Belgijką.
Rozważasz powrót do Polski?
Tak, to jedna z opcji. Podobnie jak dalsza gra we Włoszech. Są różne możliwości.
Były jakieś głosy z Belgii nt. twojej decyzji?
Wydaje mi się, że nikt o tym nie wspomniał w belgijskiej prasie. Trenerzy o tym wiedzą, bo rozmawiałem jeszcze o tym z Gertem Vande Broekiem. Obecny selekcjoner, Kris Vansnick był jego prawą ręką, więc podejrzewam, że on też wszystko o tym wie. Vande Broek zrozumiał moje stanowisko. Powiedział, że przydałabym się kadrze, ale… ja na niej już w sumie od lat nie byłam.
Czytaj też:
Brazylijska siatkarka zaskakuje serwisem i opinią o Polsce. „To świetny kraj z miłymi osobami”Czytaj też:
Zaskakujące wyznanie polskiej siatkarki. Zdradziła, kiedy wróci na parkiet