Niewątpliwie mamy do czynienia z jednym z największych hitów transferowych w historii polskiej siatkówki. Przyjmujący naszej reprezentacji Wilfredo Leon pierwszy raz w karierze zagra w PlusLidze. Saga transferowa z jego udziałem była bardzo długa, a w kolejce do zakontraktowania czołowego siatkarza globu ustawiło się kilka klubów. Ostatecznie jego wybór padł na Polskę i wiele wskazuje na to, że będzie to Bogdanka LUK Lublin.
Wilfredo Leon potwierdza doniesienia mediów
– Na razie mogę powiedzieć tylko jedną rzecz: Na pewno w przyszłym sezonie będę grał w Polsce. To jest pewne – powiedział Wilfredo Leon w rozmowie z Interią.
Siatkarz nie chciał zdradzić dokładnego miejsca gry, ale oczywiście dla wielu kibiców siatkówki w Polsce najważniejsze jest, że przechodzi do naszej ligi. Przypomnijmy, że poza Bogdanką LUK Lublin o angaż Leona mocno zabiegały Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Aluron CMC Warta Zawiercie. Do końca sezonu natomiast 30-latek pozostaje oczywiście graczem Sir Susa Vim Perugia.
Leon chce zakończyć grę we Włoszech z przytupem
Obecnie ekipa z Perugii liczy się w walce o mistrzostwo kraju. W półfinale rozgrywek zmierzy się z Power Volley Milano. Szansa na przejście do finału, a potem triumf ligowy jest jak najbardziej realny. Sezon 2023/24 układa się wspaniale dla „Blokujących Diabłów”.
Mają już oni bowiem w swoim dorobku już trzy trofea. To Superpuchar Włoch, Puchar Włoch i klubowe mistrzostwo świata). Sięgnięcie po mistrzostwo Italii sprawiłoby, że ten sezon dla Sir Susa Vim Perugia byłby po prostu wyśmienity. Dla Leona natomiast byłoby to wspaniałe pożegnanie z klubem, z którym jest związany przecież niemały okres czasu, bo sześć lat. Zawodnik uznał jednak najwyraźniej, że najwyższa pora, by spróbować swoich sił w PlusLidze, która z roku na rok rośnie w siłę. Kolejne rozgrywki w Polsce zapowiadają się wyśmienicie, a swoją obecnością zaszczyci je nie tylko Leon, ale również m.in. Bartosz Kurek, który ma zostać zawodnikiem Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Czytaj też:
ZAKSA zatrzyma filar zespołu? To wybawienie dla fanówCzytaj też:
Aleksander Śliwka walczy o igrzyska olimpijskie. To jest jego najważniejszy cel