Polska 16 lat czekała na taki wyczyn. W Paryżu sportowcy wyrównają to osiągnięcie

Polska 16 lat czekała na taki wyczyn. W Paryżu sportowcy wyrównają to osiągnięcie

Polscy siatkarze i szczypiorniści
Polscy siatkarze i szczypiorniści Źródło: Newspix.pl / Maciej Smiarowski, Alex Domanski
Po 16 latach Polska znów doczeka się trzech reprezentacji w sportach zespołowych na IO. Największe szanse daje się kadrze Grbicia, ale inni również nie chcą spocząć na samej kwalifikacji.

Reprezentacja Polski siatkarzy uchodzi prawdopodobnie za głównego faworyta do medalu olimpijskiego. Kadra Nikoli Grbicia w sezonie 2023 nie miała sobie równych, wygrywając w Lidze Narodów, mistrzostwach Europy i kwalifikacjach olimpijskich. W tym roku imprezą docelową są igrzyska w Paryżu, lecz w VNL również możemy spodziewać się ambitnej walki. Wszak Biało-Czerwoni po raz kolejny zorganizują turniej finałowy.

Siatkarze szykują się na igrzyska

Ale kadra Grbicia to niejedyni przedstawiciele sportów zespołów, których zobaczymy na igrzyskach. Po raz pierwszy od turnieju czterolecia w Pekinie Polska wyśle aż trzy zespoły. Dzięki świetnej grze w ubiegłorocznych kwalifikacjach olimpijskich, przepustkę do stolicy Francji wywalczyły także siatkarki. Kadra Stefano Lavariniego zaskoczyła wszystkich kibiców świetną grą. Podczas gdy większość kibiców spodziewała się raczej walki o IO poprzez wysoką pozycję w rankingu FIVB, Biało-Czerwone zajęły drugie miejsce w organizowanych w Łodzi kwalifikacjach olimpijskich. Przez to Ligę Narodów 2024 mogą traktować w kategoriach „ogrania się” przed najważniejszą imprezą ostatnich lat.

Nie oznacza to, że Liga Narodów nie ma znaczenia. Polki cały czas walczą o wysoką pozycję w rankingu, gdyż może to skutkować nawet pierwszym koszykiem w losowaniu grup turnieju olimpijskiego.

Koszykarze 3x3 zadziwili kibiców

Trzecią kwalifikację zespołową wywalczyli polscy koszykarze 3x3. W ostatnich miesiącach więcej szans na awans dawano ich koleżankom po fachu. Specjalnie dla kadry kobiet mocno skrócono sezon Orlen Basket Ligi, wywołując olbrzymie kontrowersje. Polki miały aż dwie szanse kwalifikacji, lecz (w szczególności w pierwszym turnieju) zabrakło im szczęścia. Panowie wywalczyli za to przepustkę w ostatniej chwili. Pokonali Mongolię w turnieju w Debreczynie, co dało im ostatni dostępny bilet do Paryża.

Drużyna w składzie Michał Sokołowski, Filip Matczak, Adrian Bogucki i Przemysław Zamojski pokazała wielką siłę, choć trzeba przyznać, że pierwsza trójka wymienionych to na co dzień gracze koszówki 5x5. Co więcej, każdy z nich (a w szczególności Sokołowski) mają wielkie szanse na gry w turnieju kwalifikacyjnym w Walencji, w którym już na początku lipca Biało-Czerwoni zagrają o miejsce na igrzyskach.

Gorzkie wspomnienia z Pekinu

Polska czekała 16 lat na obecność trzech reprezentacji zespołowych na igrzyskach. Jak potoczyły się losy zespołów w Pekinie? Wówczas Biało-Czerwonych reprezentowali zarówno siatkarze jak i siatkarki. Dodatkowo start wywalczyli sobie szczypiorniści. Od nich zacznijmy. Ekipa Bogdana Wenty wyszła z fazy grupowej na drugim miejscu, przegrywając i remisując po jednym meczu. W ćwierćfinale przyszła jednak bolesna lekcja. Islandczycy, trzeci zespół drugiej grupy wygrał 32:30, choć do przerwy Biało-Czerwoni prowadzili 19:14. To było wielkie zaskoczenie.

Z kolei u siatkarek głośno już było przed samą imprezą. Kadrę prowadził wówczas Marco Bonitta. Nie brakowało konfliktów na linii trener-zawodniczki. Do dziś zawodniczki z tamtej ekipy mówią dobrze o warsztacie trenerskim Włocha. Gorzej, jeśli rozmowa schodzi na tematy relacji międzyludzkich. Polki nie wyszły z grupy, wygrywając tylko jeden mecz. Bilans 1 zwycięstwa i 5 porażek był wielką klapą, która spowodowała zmianę na ławce trenerskiej. Bonitta pożegnał się ze stanowiskiem, a to tym czy była to dobra decyzja, może świadczyć fakt, że w następnym roku Polki zdobyły brąz mistrzostw Europy.

Ten nieszczęsny ćwierćfinał reprezentacji Polski

Siatkarze i igrzyska to temat dla niektórych drażliwy. Od 2004 roku zawodnicy kończą rywalizację na ćwierćfinale. Nie inaczej było w Pekinie. Prowadzeni przez Raula Lozano gracze wyszli z fazy grupowej z trzeciego miejsca, choć zanotowali tylko jedną porażkę. Trzy zespoły (Brazylia, Rosja, Polska) legitymowały się identycznym bilansem zwycięstw i punktów, ale sety premiowały bardziej rywali. Przez to w ćwierćfinale trafili na Włochów.

Starcie z Italią było istnym dreszczowcem. Polacy przegrywali 0:2, by doprowadzić do tie-breaka. W nim byli bliscy triumfu, ale ostatecznie to rywale wykorzystali kolejną piłkę meczową. Triumfowali 17:15, zgarniając awans do najlepszej czwórki. Porażka poskutkowała utratą pracy przez Lozano, architekta wicemistrzostwa świata z 2006 roku.

Poprawić wynik z Pekinu

Historia pokazuje, że trzy dyscypliny nie muszą oznaczać trzech wielkich szans na medal. Koszykarze 3x3 rywalizowali w Tokio, zajmując przedostatnie miejsce. Wówczas było to odbierane jako rozczarowanie, gdyż wcześniej ekipa Piotra Renkiela trzymała się czołówki wielkich imprez. Tym razem ich dyspozycja i skład w Paryżu pozostaje niewiadomą.

Co do siatkarzy i siatkarek kibice mają wielkie oczekiwanie. Szczególnie w przypadku tych pierwszych brak medalu albo – co gorsza – porażka w kolejnym ćwierćfinale wywoła lawinę złych emocji. Niemniej pozostaje wierzyć, że pierwsze od 16 lat igrzyska z trzema polskimi zespołami dostarczą biało-czerwonym kibicom nie tylko dobrych emocji, ale i namacalnych sukcesów. Co warte podkreślenia, do momentu startu turnieju olimpijskiego liczba polskich ekip może się jeszcze zwiększyć. Oprócz koszykarzy 5x5 o awans wciąż walczą rugbystki.

Czytaj też:
Rywale Polaków zaskoczyli wszystkich. Nikola Grbić ucina temat
Czytaj też:
Problemy polskiego lekkoatlety. Błędna diagnoza komplikuje walkę o igrzyska