Genialny Norweg zatriumfował w Zakopanem. W kontekście Polaków trudno o optymizm

Genialny Norweg zatriumfował w Zakopanem. W kontekście Polaków trudno o optymizm

Mariusz Lindvik
Mariusz Lindvik Źródło:Newspix.pl / Rafał Oleksiewicz / PressFocus
Do rywalizacji indywidualnej przystępowało aż jedenastu Polaków, jednak tylko trzech z nich dotarło do drugiej serii konkursu w Zakopanem. Byli to Piotr Żyła, Stefan Hula i Paweł Wąsek, ale po ich skokach trudno o optymizm. Zawody wygrał Marius Lindvik.

Po przyzwoitych kwalifikacjach indywidualnych kibice liczyli, że sporo Biało-Czerwonych będzie miało okazję zaprezentować się także w drugiej części zawodów. Niestety awansowało do niej zaledwie trzech sportowców. Ta sztuka nie udała się Klemensowi Murańce, Tomaszowi Pilchowi, Aleksandrowi Zniszczołowi, Andrzejowi Stękale, Jakubowi Wolnemu i Maciejowi Kotowi.

Ryoyu Kobayashi najlepszy po pierwszej serii. Niskie lokaty Polaków

Z kolei jeśli chodzi o zawodników, którzy przeszli do drugiego etapu, wszyscy zajmowali dalekie lokaty. Stefan Hula był 27., Piotr Żyła tuż nad nim, a najwyżej, ponad 19. miejscu uplasował się Paweł Wąsek. Faworytem całego konkursu wydawał się Ryoyu Kobayashi, który świetnie spisuje się niemal od samego początku sezonu zimowego 2021/22. Po pierwszej serii Japończyk zajmował pozycję lidera. Tuż za nim byli Daniel Tschofenig i Marius Lindvik.

Piotr Żyła poprawił się w drugiej serii. Stefan Hula i Paweł Wąsek rozczarowali

Stefan Hula był pierwszym z Biało-Czerwonych, którzy zaprezentowali się po przerwie. Niestety nie oddał dobrego skoku, z czego doskonale zdawał sobie sprawę. Zaraz po nim wystartował Piotr Żyła. Dzisiejszy jubilat miał kłopoty w powietrzu, trudno mu było ustabilizować pozycję w locie, ale wyraźnie poprawił się względem wcześniejszej próby. Miał też dobre warunki atmosferyczne. Przekroczył 131 metr, zdobył 133,6 punktu, więc była to całkiem obiecująca próba. Aż można było żałować, że równie dobrze nie wypadł w pierwszej części zawodów.

Ostatnim z Biało-Czerwonych był Paweł Wąsek i niestety również nie zachwycił. Co prawda dostał 12 oczek rekompensaty, aczkolwiek oddał na tyle krótki skok, że osunął się w tabeli jeszcze za Piotra Żyłę. Dwudziestodwulatek pofrunął zaledwie na 124 metr, za co otrzymał 123,2 punktu. W tamtej chwili prowadzący Lovro Kos miał ponad dziesięć więcej.

Na koniec Żyła był 17., Wąsek 22., a Hula 27.

Zacięta rywalizacja o podium. Kto wygrał konkurs w Zakopanem?

Z zawodników zagranicznych mocno rozczarował natomiast Halvor Egner Granerud, który spisał się nawet gorzej niż Wąsek i na koniec zawodów był dopiero 25. Zdyskwalifikowany został z kolei jego rodak, Andre Forfang.

Walka o najwyższe lokaty była bardzo zacięta. Świetnie skakali Markus Eisenbichler, Timi Zajac, Jan Hoerl czy Killian Peier. Wszyscy lądowali w okolicach 134-137 metrów i wszyscy znaleźli się w pierwszej dziesiątce. Ich pech polegał na tym, że… Inni okazali się jeszcze lepsi. Na przykład Anże Lanisek po swojej próbie uzyskał aż ponad sześć oczek przewagi nad dotychczas pierwszym Danielem Huberem. Jakby emocji było mało, identyczny wynik (135,5 metra) co Słoweniec uzyskał Karl Geiger i prześcignął go.

Niespodziewanie zawiódł Ryoyu Kobayashi, który skoczył na tyle słabo, że nie znalazł się na pudle. Trzecie miejsce zajął Lanisek, drugi był Karl Geiger, a wygrał Marius Lindvik, który w drugiej serii pofrunął aż na 139,5 metra.

Czytaj też:
Adam Małysz przerażony igrzyskami w Pekinie. Tłumaczy, o co chodzi

Źródło: WPROST.pl