Adam Małysz przerażony igrzyskami w Pekinie. Tłumaczy, o co chodzi

Adam Małysz przerażony igrzyskami w Pekinie. Tłumaczy, o co chodzi

Adam Małysz
Adam Małysz Źródło:WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Igrzyska olimpijskie zbliżają się wielkimi krokami, a tylko godziny dzielą nas od ogłoszenia kadry polskich skoczków na tę imprezę. Na nieco ponad dwa tygodnie przed rozpoczęciem igrzysk Adam Małysz nie ukrywał, że wszystkie ekipy są przerażone tym, co może stać się w Chinach.

Już w niedzielę po konkursie indywidualnym zostaną ogłoszone nazwiska zawodników, którzy polecą do Pekinu walczyć o medale w skokach narciarskich. Czy Adam Małysz wie już, kto otrzyma powołanie? – To jest trudna decyzja i nie chciałbym nazwiskami w tym momencie sypać, bo jutro się może wszystko przewrócić – przyznał w sobotę dyrektor sportowy.

Adam Małysz o IO Pekin 2022. „Nie wiemy de facto co się wydarzy w Chinach”

W rozmowie z dziennikarzami były skoczek nie ukrywał, że emocje wokół wyjazdu na igrzyska są duże, a najtrudniejsze do zniesienia są strach i niepewność, co wydarzy się na miejscu. – Nie mamy pojęcia, co się wydarzy w Chinach, bo to jest coś nowego. Zresztą wiemy, że Chińczycy i sporty zimowe, nie do końca mają po drodze, więc czekamy – przyznał.

Wątpliwości budzi również kwestia kwarantanny, którą każdy skoczek będzie musiał przejść w Chinach w razie otrzymania pozytywnego wyniku testu na COVID-19. – Wiemy, że 400 kilometrów gdzieś nas wywiozą i tam ktoś będzie przechodził tę kwarantannę. To nie jest na pewno fajne. Każdy jest przerażony. Rozmawiam z Niemcami, Austriakami, Norwegami, Japończykami i oni mówią to samo, że są przerażeni tym, jak to ma funkcjonować – precyzował Małysz.

Wątpliwości może budzić również jakość testów. W ostatnim czasie polscy sportowcy mają do nich ogromnego pecha. Głośnym echem odbiło się zamieszanie wokół polskich piłkarzy ręcznych, którzy byli masowo testowani podczas ME 2022 w Bratysławie. Ofiarą wadliwego testu był również Paweł Wąsek, który miał nie wystąpić podczas zawodów w Zakopanem z powodu zakażenia koronawirusem, jednak po uzyskaniu dwóch negatywnych wyników dodatkowych testów mógł wystartować.

– Bardzo dużo zależy od organizatorów, jak te przepisy danego kraju przede wszystkim się kształtują. Wiemy, że Chińczycy są dosyć restrykcyjni, i tam będzie na pewno trudno. FIS doskonale wie, że coraz częściej pojawiają się te niejednoznaczne testy i dlatego też wydaje mi się, jeśli jest taki test, powinno się od razu robić kolejny i nawet jeszcze kolejny. Jeżeli faktycznie jest tak, jak było w przypadku Pawła, to bez dwóch zdań musiał to być albo wadliwy test, albo coś się stało takiego, że ten test był nieprawidłowy – dodał Małysz.

Czytaj też:
Paweł Wąsek i Stefan Hula komentują występ w Zakopanem. Ocenili swoje szanse na Pekin 2022?

Kiedy na skocznię wróci Dawid Kubacki? Adam Małysz o działaniach

W Zakopanem oprócz kontuzjowanego Kamila Stocha zabrakło również Dawida Kubackiego, u którego stwierdzono obecność koronawirusa. Małysz pytany był o to, czy skoczek wróci do rywalizacji dopiero po odbyciu kwarantanny, czy może jest szansa, że na skoczni pojawi się wcześniej.

– Będziemy nad tym pracować. Dawid dostał testy antygenowe i on codziennie lub co drugi dzień ma robić sobie test na własną rękę. Jeśli tam wyjdzie wynik negatywny, wtedy prawdopodobnie wyślemy kogoś, żeby go przebadał PCR-em. My teraz nie możemy ryzykować w najbliższym okresie. Musimy robić bardzo dużo testów i też jakby izolować pewne rzeczy, żeby doprowadzić do tego, aby na olimpiadę pojechali zawodnicy zdrowi i pewni tego, że tam wystartują – wytłumaczył Małysz.

Adam Małysz o planach na najbliższe tygodnie

Adam Małysz mówił, iż mimo niepewnej kondycji naszych skoczków, celem na IO w Pekinie będzie medal. – Zawsze przywoziliśmy jakiś krążek, więc i tym razem na niego liczymy – przyznawał.

Próbowaliśmy dowiedzieć się również, jak będą wyglądały najbliższe tygodnie naszej reprezentacji. Kluczowe było to, czy Biało-Czerwoni będą rywalizować podczas konkursów w Titisee-Neustadt.

– Ja myślę, że na pewno jeśli chodzi o Titisee, to tam ktoś musi pojechać, bo mimo wszystko mamy tych zawodników na tyle dużo, by ktoś wystartował w Titisee-Neustadt. Już nawet z Michałem rozmawiałem na ten temat i cały czas trwają rozmowy, jak to zrobić, ale moje rekomendacje na pewno będą i były takie, żeby do Titisee ci, którzy pojadą na olimpiadę, raczej nie jechali, tylko spokojnie sobie potrenowali ten tydzień. Później i tak muszą udać się do Willingen, bo z Willingen się leci do Chin, więc myślę, że to by było idealne rozwiązanie. Wiemy, że przed samą olimpiadą to już jest za późno, ale złapać stabilność tych dobrych skoków, a to może bardzo pomóc – przekazał Małysz.

Czytaj też:
Skoki narciarskie. Zakopane pełne kibiców nie natchnęło Polaków. Niska pozycja po pierwszej serii

Galeria:
Emocje po skokach narciarskich już ostygły? Tak zawody wyglądały w naszym obiektywie