Adam Małysz już wie, czy zostanie w PZN. Koniec spekulacji

Adam Małysz już wie, czy zostanie w PZN. Koniec spekulacji

Adam Małysz
Adam Małysz Źródło:Newspix.pl / Tomasz Markowski
Ostatni sezon był bardzo trudny zarówno dla skoczków, jak i Adama Małysza. Szczególnie po zamieszaniu w Planicy pod adresem „Orła z Wisły” posypało się wiele gorzkich słów. To mogło przesądzić o jego rozstaniu z PZN. W sobotę wieczorem Małysz oficjalnie zabrał głos ws. swojej przyszłości.

Jeszcze w sobotę rano Sport.pl donosił, że Adam Małysz może rozstać się z PZN. Na tym nie koniec, ponieważ były zawodnik miał rozważać rozłąkę z dyscypliną i usunięcie się w cień. Po tym, jak w mediach pojawiły się liczne spekulacje, Małysz osobiście postanowił poinformować o tym, jaka będzie jego przyszłość.

Adam Małysz zostaje w PZN

Były zawodnik w rozmowie z Filipem Czyszanowskim przekazał, że nie zamierza porzucać obecnego stanowiska. Oznacza to, że nadal pełni i będzie pełnił funkcję dyrektora sportowego ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim.

Okazuje się jednak, że do odejścia Małysza brakowało bardzo niewiele. Po aferze w Planicy na włosku zawisła również kwestia przejęcia kadry przez Thomasa Thurnbichlera. – – Było bardzo blisko tego, by Thomas Thurnbichler zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Polski po tym, co stało się w Planicy. Namawialiśmy go jeszcze parę godzin i się zgodził. Gdyby do tego nie doszło, i ja bym zrezygnował, bo i dla mnie byłoby to porażką – powiedział Adam Małysz w rozmowie z Filipem Czyszanowskim.

Dyrektor PZN nie ukrywał, że ostatnie tygodnie były dla niego trudne, ale powoli zaczyna odzyskiwać energię do dalszej pracy z kadrą. – Obiecałem Thomasowi, że go nie zostawię. Na razie jest jak jest. Ale nabieram już energii do pracy. Gdy pracuje się z takimi ludźmi, pełnymi energii, to wraca chęć do pracy – dodał Małysz.

Czytaj też:
Dawid Kubacki przyznał, czy ma żal do PZN-u. Wymowne słowa skoczka

Nowy trener skoczków chce ewolucji, nie rewolucji

Thomas Thurnbichler jest już w Polsce. Austriak na stałe zamieszka w Krakowie. W wywiadzie dla TVP Sport nie ukrywał, że chce w pełni poznać polską kulturę i mentalność. Żartował nawet, że zdaje sobie sprawę z tego, że w Polsce jest 38 mln trenerów skoków narciarskich, ale świadomość popularności tej dyscypliny w naszym kraju go nie przeraża.

W jednym z pierwszych wywiadów dla polskich mediów nie chciał zdradzać zbyt wielu szczegółów na temat planów dotyczących kadry. Zaznaczył jednak, że nie chce robić w naszym kraju rewolucji. Stawia raczej na ewolucję. – Byłbym głupcem, gdybym chciał zmienić wszystko od spodu po dach z dnia na dzień. Wasze skoki dobrze działają. Jeżeli wymagają poprawy w którychś miejscach, spróbujemy na to wpłynąć pomału, delikatnie. Tak, aby ta praca pozostawała stabilna. Nikt nie ściąga nas tutaj, żeby detonować bomby na tradycji – podkreślił nowy szkoleniowiec polskiej kadry.

Czytaj też:
Apoloniusz Tajner wierzy w Thomasa Thurnbichlera. Zdradził, jaki wyznaczył mu cel

Opracowała:
Źródło: TVP Sport