Maciej Kot musiał to zrobić. Dobre wieści od polskiego skoczka

Maciej Kot musiał to zrobić. Dobre wieści od polskiego skoczka

Maciej Kot
Maciej Kot Źródło: PAP/EPA / Anna Szilagyi
Maciej Kot wrócił do polskiej kadry A dość niespodziewanie, ale musi ciągle udowadniać swoją wartość, aby się w niej utrzymać. Skoczek w rozmowie z Interią zdradził, iż ostatnio wykonywał specjalne ćwiczenia, a do tego podzielił się inną optymistyczną informacją.

Powiedzieć, że polscy skoczkowie słabo radzą sobie w sezonie 2023/24 to jak nie powiedzieć nic. W tym gronie jest także Maciej Kot, który latem zachwycał, lecz zimą również nie idzie mu najlepiej. Włączony na początku grudnia do kadry A zawodnik wyznał jednak, że drużyna zmierza w odpowiednim kierunku, a on i poszczególni członkowie zespołu Thomasa Thurnbichlera po prostu to czują. Ponadto dowiedzieliśmy się, iż minionych dniach 33-latek współpracował bliżej z asystentem naszego selekcjonera, ponieważ musiał szybko poprawić się w jednym aspekcie. Właśnie dzięki temu zaprezentował się korzystnie w kwalifikacjach w Innsbrucku.

Pozytywne wrażenia Macieja Kota

– Jako drużyna coraz więcej rozumiemy. Mamy sporo materiałów do analizy. Zawodnicy skupiają się na swojej robocie, a sztab szkoleniowy na swojej. Mamy coraz więcej wniosków i co nas cieszy coraz więcej pozytywnych. Mamy potwierdzenia i to coraz częstsze, że idziemy w dobrą stronę – powiedział w rozmowie z Interią.

Ponadto Maciej Kot zdradził, że w ostatnim czasie ustalił dla siebie specjalny plan opracowany wraz z Thomasem Thurnbichlerem oraz Wojciechem Toporem, nowym asystentem Austriaka. Przypomnijmy, iż niedawno zastąpił on na tym stanowisku Marca Noelke. Polski szkoleniowiec doskonale zna doświadczonego skoczka i w minionych tygodniach blisko z nim współpracował.

Chodziło o to, aby w Innsbrucku, w Turnieju Czterech Skoczni, 32-latek wypadł lepiej niż na wcześniejszych etapach tej imprezy. Opłaciło się, ponieważ w pierwszych austriackich kwalifikacjach zawodnik ten wywalczył awans do głównego konkursu, co nie udało mu się na przykład w Garmisch-Partenkirchen.

Maciej Kot zdradził, że wykonywał ćwiczenia imitacyjne. – Wojtek wyszedł z inicjatywą, by wyjść w górę, gdzie jest trochę równego terenu. Wzięliśmy wózek i wykonaliśmy kilka ćwiczeń, które robiliśmy w trakcie lata, by odnaleźć czucie – opowiedział. Według relacji sportowca polegało to na tym, iż wizualizował on sobie swój skok, a potem miał włożyć całą swoją wiarę w to, by odpowiednio wykonać próbę.

Czytaj też:
Grzegorz Sobczyk dla „Wprost”: Nie byłem gotowy, by objąć polską kadrę. Dostałem kilka propozycji
Czytaj też:
Katastrofa Dawida Kubackiego. Polak znalazł główną przyczynę słabego występu

Opracował:
Źródło: Interia.pl