W niedzielnym konkursie w Willingen Aleksander Zniszczoł był bliski wygrania zawodów. Byłby to pierwszy taki trium w historii jego występów w Pucharze Świata. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, na co wpływ miała decyzja Borka Sedlaka. To właśnie od niego zależy, kto i kiedy otrzyma zielone światło na swój skok. Teraz wicedyrektor PŚ odpowiedział na skierowanie wobec niego zarzuty.
Aleksander Zniszczoł przegrał po tej decyzji
Tych bowiem było sporo. Reprezentant Polski skakał jako ostatni, ponieważ prowadził po pierwszej serii. Miał sporą przewagę punktową nad Ryoyu Kobayashim i Lovro Kosem. Potem rewelacyjny skok oddał Andreas Wellinger, więc nasz rodak potrzebował poszybować w dobrym stylu przynajmniej na 137,5 metra. Ostatecznie osiągnął dystans 130,5, a do tego miał kłopoty przy lądowaniu. Krótka odległość i niskie noty sprawiły, że finalnie zajął ósme miejsce.
Zdaniem Adama Małysza wpływ na niekorzystny występ Zniszczoła w drugiej serii miała także decyzja Borka Sedlaka. Podczas niedzielnego konkursu zawodnikom często przeszkadzał porywisty wiatr i nie inaczej było przed skokiem biało-czerwonego. Wiało mu wówczas od 3 do 4 m/s pod narty, a do tego kierunek zmieniał się bardzo szybko. Mimo wszystko Polak dostał zielone światło, co zdaniem prezesa PZN było błędem. – Mógł poczekać, jak to zrobił z innymi zawodnikami – podkreślał na łamach „Przeglądu Sportowego”.
Borek Sedlak odpiera zarzuty
Decyzja wicedyrektora Pucharu Świata rozczarowany był również Thomas Thurnbichler. Na tych samych łamach jasno stwierdził, iż nie rozumie strategii Czecha. Docenił to, jak zaprezentowała się konkurencja, aczkolwiek uznał, że decyzja Sedlaka nie była sprawiedliwa wobec Zniszczoła.
Teraz do sprawy odniósł się również sam zainteresowany. – W tak wietrzny dzień nie da się stworzyć takich samych warunków wszystkim sportowcom […] Niektórzy mieli więcej szczęścia, a niektórzy mniej – odpowiedział. Dodał, że dla niego wszystkim liczy się bezpieczeństwo zawodników i tym się kieruje w swoich decyzjach.
– To sport, który uprawia się na świeżym powietrzu, więc trzeba się z tym liczyć – dodał Czech. Jego zdaniem ósme miejsce zajęte przez reprezentanta Polski to dobry wynik, choć oczywiście rozumie też rozgoryczenie naszej drużyny i sztabu, skoro mówimy o sytuacji, w której Zniszczoł stracił pozycję lidera.
Czytaj też:
Skandal w Willingen. Ekspert brutalnie podsumowuje organizację konkursówCzytaj też:
Dobra rada dla Thomasa Thurnbichlera. Musi podjąć trudną decyzję