Dlatego Aleksander Zniszczoł skacze najlepiej. Thomas Thurnbichler komentuje

Dlatego Aleksander Zniszczoł skacze najlepiej. Thomas Thurnbichler komentuje

Thomas Thurnbichler i Aleksander Zniszczoł
Thomas Thurnbichler i Aleksander Zniszczoł Źródło:Newspix.pl / EXPA
Thomas Thurnbichler skomentował ostatnie poczynania Aleksandra Zniszczoła. Trener zdradził, że jego podium w Lahti było ulgą dla całej drużyny. Austriak wskazał, co pomogło jego zawodnikowi osiągnąć taki poziom.

Data: 3 marca 2024 roku pozostanie na zawsze w pamięci Aleksandra Zniszczoła. Tego dnia odbył się historyczny dla polskiego skoczka konkurs w Lahti, w którym po raz pierwszy w karierze stanął na podium.

Thomas Thurnbichler: Byłem przeszczęśliwy, że Zniszczoł wskoczył na podium

Forma 30-latka jest jedynym pozytywem tego sezonu w wykonaniu polskich skoczków, gdyż jego bardziej utytułowani koledzy są cieniem samych siebie. Z tego wyniku bardzo zadowolony był Thomas Thurnbichler, u którego widać było wzruszenie. Na ten temat austriacki szkoleniowiec wypowiedział się na łamach WP SportowychFaktów.

– Byłem przeszczęśliwy, że Olek w końcu wskoczył na podium. Pracował bardzo konstruktywnie przez cały sezon. Już kilka razy był blisko. To zawsze miło widzieć, że ludzie, którzy walczą tak długo, pracują tak ciężko, w końcu wskakują na podium – powiedział.

Zdaniem Thomasa Thurnbichlera wynik Aleksandra Zniszczoła był ulgą dla całej drużyny. – Każdy w reprezentacji wkłada wiele wysiłku w sukcesy i skoczkowie cieszą się nimi nawzajem. Wynik Olka może wywrzeć pozytywny wpływ na innych. Widzą, że jeśli wykonają swoją robotę dobrze, to mogą mieć osiągnięcia – kontynuował.

Thomas Thurnbichler: Zniszczoł był otwarty na wskazówki

Trener reprezentacji Polski wskazał również, co miało wpływ na to, że Aleksander Zniszczoł jest aktualnie najlepiej skaczącym biało-czerwonym. – Miał bardzo dobre przygotowania w lecie. Kontynuował pracę, którą zaczęliśmy w ubiegłym roku. Już podczas Letniego Grand Prix był czasem najlepszy w składzie, nawet kiedy Dawid skakał na wysokim poziomie. Miał lekkie kłopoty jesienią, co przełożyło się na słabszy początek sezonu – przyznał.

– Od Turnieju Czterech Skoczni wrócił do tej pracy, która dawała mu efekty. Był otwarty na wskazówki, także te dotyczące sprzętu. Zaufał nam, co doprowadziło go do sukcesu – zakończył.

Czytaj też:
Polski trener wbija szpilę w weteranów Thunbichlera. Mówi o braku pomysłu
Czytaj też:
Wszyscy Polacy z awansem do konkursu. To jedyne dobre wieści