Po sobotnich emocjach, również tych niekoniecznie sportowych, w niedzielę ponowie w Jastrzębiu-Zdroju spotkali się mistrzowie – Jastrzębski Węgiel oraz pretendenci, czyli Aluron CMC Warta Zawiercie. Stawka? Największa z możliwych. Kto wygrywa, zdobywa mistrzostwo Polski za sezon 2023/24 w siatkarskiej PlusLidze.
Finał PlusLigi w cieniu ogromnych kontrowersji
Bardzo gorąco zrobiło się po ostatniej piłce meczu numer 2 w rywalizacji o złoto. Sędziowie nie zauważyli błędu ustawienia po stronie siatkarzy Aluron CMC Warty, a zawiercianie skończyli tę akcję. Zrobiło się bardzo gorąco, tym bardziej że arbitrzy ostatecznie nie zdecydowali się skorygować swojego błędu. A powinni.
Co gorsza, przed niedzielnym meczem na antenie Polsatu Sport można było zobaczyć coś, co jeszcze bardziej pogrążyło zarówno tych, którzy sędziowali, jak i… sztab szkoleniowy Jastrzębskiego Węgla. Okazało się bowiem, że kończący spotkanie atakiem Trevor Clevenot, przy lądowaniu przekroczył linię środkową. Uwaga była skupiona jednak na błędzie ustawienia, a nie wyłapano i nie podjęto pod wideoweryfikację innego, wyraźnego przewinienia Francuza.
Niedzielna wymiana ciosów szybko sprawiła jednak, że zamiast rozważać to, co działo się kilkanaście godzin wcześniej, skupiono się na świetnym pojedynku o złoto.
Jastrzębski Węgiel z świetnym otwarciem
Pierwsza partia pokazała, że mistrzowie kraju chcą pokazać rywalom, że sobotnia porażka była wypadkiem przy pracy, gorszym dniem. Świetnie w obronie, jak zawsze, grał Jakub Popiwczak – libero gospodarzy i reprezentacji Polski. Swoje robili zarówno w ofensywie Tomasz Fornal, jak i w bloku Norbert Huber.
Pierwsza partia była wymianą asów serwisowych. Przyjezdni zaproponowali punktowe akcje w tym elemencie po stronie Miguela Tavaresa, Bartosza Kwolka czy Karola Butryna, po drugiej stronie byli za to wspomniany Huber czy Jurij Gladyr. Ten ostatni zamknął zresztą seta asem na 25:19. Choć trzeba przyznać, że sporo było równego grania, długich akcji i indywidualnych pojedynków na siatce.
Bartosz Kwolek z przekazem dla Nikoli Grbicia
Trudne do… logicznego wyjaśnienia były wydarzenia z setów drugiego i trzeciego. Wynikowo druga odsłona rozpoczęła się od prowadzenia 6:1 gospodarzy. Zawiercianie popełniali potężne błędy, mając solidne przyjęcie, ale nie mogąc skończyć swoich pierwszych akcji. Było już nawet 16:12 dla mistrzów Polski. Trener Michał Winiarski zdecydował się wprowadzić na boisko Daniela Gąsiora, zmieniając przeciętnego tego dnia Butryna, jednego z największych rozczarowań finałowego grania.
Goście zdołali jednak odwrócić losy drugiego seta! Jastrzębski miał 16:12, a kilka minut później zrobiło się 24:20 dla rywali. Duża w tym zasługa Kwolka, który postanowił wziąć na siebie ciężar kończenia akcji, dodatkowo dołożył w polu serwisowym. A wszystko na oczach siedzącego, akurat za plecami (za bandami reklamowymi), trenera Nikoli Grbicia. Przypomnijmy, że selekcjoner reprezentacji Polski nie powołał „Kwola” na sezon kadrowy, co odbiło się dużym echem w środowisku siatkarskim.
Druga partia zakończyła się wygraną gości 25:21, po autowym ataku Jeana Patry.
Scenariusz trzeciego seta? Bardzo podobny. Tym razem 16:11 dla mistrzów Polski i ponownie pogoń po stronie Jurajskich Rycerzy. Zawiercianie doszli do rywali na wynik 21:21 i ponownie zwątpienie zajrzało w oczy gospodarzy. Przy 23:23 dwa kluczowe błędy popełnili jednak Miłosz Zniszczoł i Butryn. Ten pierwszy posłał piłkę w aut, serwując po prostu słabo (24:23), a atakujący musiał mocno zaryzykować, atakując trzeci raz w jednej akcji i nie trafił w pomarańczowe (25:23).
Mistrzowie Polski obronili tytuł!
Trzeci set wydawał się mieć kluczowe znaczenie do ostatecznego rozstrzygnięcia meczu w Jastrzębiu-Zdroju. Gospodarze mieli po swojej stronie kilka rozwiązań. Fornal, Huber, Gladyr, kilka ważnych punktów również zdobył Jean Patry. Warto dodać, że fizycznie nie wytrzymał Kwolek, co najlepiej pokazało, jak morderczy to był sezon i tempo grania w play-off PlusLigi.
Gwoli uzupełnienia, w czwartym secie 25:18 i czwarty tytuł w historii klubu Jastrzębskiego Węgla stał się faktem.
MVP meczu został Jean Patry.
Jastrzębianie obronili mistrzowski tytuł zdobyty w 2023 roku. Wówczas zespół z Jastrzębia-Zdroju ograł w finale Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. A warto dodać, że ta drużyna ma jeszcze przed sobą mecz w finale Ligi Mistrzów. Jastrzębianie zagrają w Turcji już 5 maja, więc jest duża szansa na podwójną koronę tego sezonu. Rywalem będzie włoski Itas Trentino.
Projekt Warszawa z brązowym medalem PlusLigi
Na najniższym stopniu podium za sezon 2023/24 stanął zespół trenera Piotra Grabana. Projekt Warszawa w rywalizacji o trzecie miejsce pokonał dwukrotnie Asseco Resovię Rzeszów, zarówno w stolicy Podkarpacia, jak i na swoim terenie, solidarnie po 3:0.
Co istotne, poza medalami i pucharem, warszawianie zagwarantowali sobie udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Asseco Resovia zajęła za to miejsce o jedno niżej, w porównaniu do sezonu 2022/23. Rzeszowianie zagrają najprawdopodobniej w Pucharze CEV, którego będą… obrońcą po sukcesie w niedawnym finale.
Czytaj też:
Wzruszające słowa Fabiana Drzyzgi. Tak żegna się z Asseco Resovią Rzeszów