Skoki w Norwegii od lat oznaczają cykl RawAir. Choć teoretycznie wszystko nadal ogranicza się do tego, kto będzie skakał najdalej, to jednak zawirowania regulaminowe dają do zrozumienia, że ewentualne potknięcie w pierwszej części cyklu może być bolesne nie tylko dla całej rywalizacji w nim, ale także w Pucharze Świata. Przykład? W sobotnim konkursie w Oslo zawodnicy startowali w kolejności zgodnej z klasyfikacją Raw Air, a nie Pucharu Świata. Pierwszy „prawdziwy” konkurs na słynnym obiekcie padł łupem Stefana Krafta.
Słaby występ Aleksandra Zniszczoła
W związku z regulaminem cyklu polscy kibice musieli przyzwyczaić się do nieco zmienionej kolejności startu. Dodatkowo brak serii próbnej (słabe warunki atmosferyczne) również działały na ich niekorzyść. Jako pierwszy z Polaków skakał Maciej Kot. Skok na odległość 120 m dał mu na początku wysoką pozycję, ale z czasem spadł w klasyfikacji. Kilka metrów dalej (125 m) pofrunął Piotr Żyła. Jeszcze dalej wylądował Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski uzyskał 128 m. Początkowo nie mógł być pewny awansu, ale skorzystał między innymi z pecha Dawida Kubackiego, który skokiem na 114. metr zaprzepaścił sobie szanse na dobry wynik.
Zanim Aleksander Zniszczoł jako ostatni z Polaków oddał swój skok, awans do drugiej serii zapewnił sobie Piotr Żyła. Gdy finalnie przyszła pora na 30-latka z Cieszyna, to ten kompletnie sobie nie poradził. Skoczył 113 metr, co sprawiło, że nie mógł liczyć nie tylko na awans do drugiej serii, ale na wysoką pozycję w klasyfikacji Raw Air. Finalnie do drugiej serii trafiło trzech polskich zawodników. Do Stocha (10. miejsce) i Żyły (20. miejsce) w ostatniej chwili dołączył Maciej Kot. Po pierwszym skoki prowadził Stefan Kraft
Piotr Żyła awansował po dobrej próbie
Szybko po starcie drugiej serii na belce pojawił się Kot. Polak skoczył 108 metrów, co oznaczało spadek za startującego przed nim Constantina Schmida. Kilka minut po nim przyszedł czas na Żyłę. Wiewiór skoczył na odległość 125 metrów, co dało mu wówczas prowadzenie. Za sprawą słabszych prób rywali mógł liczyć z czasem na poprawę pozycji końcowej. Jako ostatni z Biało-Czerwonych skakał Kamil Stoch. Po 10. miejscu po pierwszej serii, zawodnik miał apetyt na pozostanie w czołówce. Odległość 121,5 m przyniosła mu jednak spadek o kilka miejsc. Finalnie Maciej Kot skończył zmagania na 30., Kamil Stoch na 16., a Piotr Żyła na 12. miejscu. Zwyciężył lider po pierwszej serii – Kraft. Austriak pokonał Kristoffera Eriksena Sundala oraz Jana Hoerla.
Skoczkowie dalej będą skakać w Oslo
W niedzielę ciąg dalszy zmagań skoczków. Na godzinę 13:00 zaplanowano kolejny prolog zaliczany do cyklu Raw Air. Z kolei o 14:20 rozpocznie się kolejny konkurs indywidualny.
Czytaj też:
Kontrowersje związane ze startem polskich skoczkiń. PZN pisze o braku pewności siebieCzytaj też:
Polski trener wbija szpilę w weteranów Thunbichlera. Mówi o braku pomysłu