Przyszłość Thurnbichlera wyjaśniona. Małysz mówi jednoznacznie

Przyszłość Thurnbichlera wyjaśniona. Małysz mówi jednoznacznie

Thomas Thurnbichler (z lewej) i Adam Małysz (z prawej)
Thomas Thurnbichler (z lewej) i Adam Małysz (z prawej) Źródło:Newspix.pl / Marcin Bulanda/PressFocus
Zmarnowany sezon 2023/24 dobiega końca, a zatem warto postawić pytanie – co dalej z Thomasem Thurnbichlerem? Adam Małysz rozwiał wszystkie wątpliwości.

Ostatni sezon za kadencji Michala Doleżala był słaby, ale to, co wydarzyło się zimą 2023 i 2024 roku przerosło wyobrażenia wszystkich. Polscy skoczkowie narciarscy już na starcie wpadli w ogromny kryzys, z którego nie byli w stanie podnieść się aż do teraz. Jedyne momenty radości wiązały się ze poszczególnymi startami Aleksandra Zniszczoła, dwukrotnie zachwycił Piotr Żyła i to by było na tyle. Wiele nieudanych miesięcy sprawiło, że zaczęto podważać pozycję Thomasa Thurnbichlera, czyli selekcjonera Polaków. Co dalej z trenerem?

Małysz podjął decyzję co do Thurnbichlera

Lista zarzutów wobec Austriaka jest całkiem spora. Jego przeciwnicy powołują się przede wszystkim na wyniki, ale też inne kwestie. Krytykowano go na przykład za nieumiejętne kierowanie przygotowaniami do sezonu, bycie zbyt mało asertywnym wobec podopiecznych, dawanie zbyt mało szans młodym talentom… Można tak wymieniać długo. PZN na pewno nie był głuchy na te głosy, aczkolwiek decyzja federacji jest jasna.

Adam Małysz zabrał głos w tym temacie po czwartkowych kwalifikacjach do piątkowego konkursu w Planicy. Szef naszego związku jednoznacznie stwierdził, że w Polsce potrzeba zmian, aczkolwiek nie będą one dotyczyły samego Thurnbichlera. Ma on pozostać na stanowisku selekcjonera kadry A biało-czerwonych na kolejny sezon.

– Pewne zmiany nastąpią, ale jako PZN, cały zarząd, nadal mamy mocne zaufanie do Thomasa i będziemy robić wszystko, aby mu pomóc i żeby było naprawdę dobrze – stwierdził Małysz, cytowany przez „Przegląd Sportowy”. Dodał, że nikt w naszym kraju nie spodziewał się, że kryzys może osiągnąć tak ogromne rozmiary, lecz jednocześnie teraz nie ma co się załamywać. Lepiej spożytkować energię na to, by odpowiednio przygotować się do kolejnej zimy. – Mamy dużo do nadrobienia – podsumował.

Czytaj też:
Piotr Żyła nie gryzł się w język. Tak odpowiedział na krytykę
Czytaj też:
Aleksander Zniszczoł niczym „Kung Fu Panda”. Skoczek z nietypowym porównaniem