Tegoroczny cykl Letniego Grand Prix składa się łącznie z dziesięciu zawodów. Na początek, 13 i 14 sierpnia odbyła się rywalizacja w Courchevel. Tam zdecydowanie najlepszy był triumfator ostatniego, zimowego sezonu, Austriak Stefan Kraft. Kolejną odsłoną była walka na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle.
Letnie Grand Prix: Dublet Mariusa Lindvika. Kiepski występ Polaków
W sobotnim konkursie najlepszy w Wiśle był Marius Lindvik. Drugą lokatę dosyć niespodziewanie zajął Artti Aigro. Estończyk zdołał polecieć na odległości 130 i 135,5 metra, o czym polscy zawodnicy mogli w weekend tylko pomarzyć. Stawkę na podium w sobotę uzupełnił Szwajcar Gregor Deschwanden.
Najlepszym z Polaków był Aleksander Zniszczoł, na ósmej lokacie. Do tego Dawid Kubacki, który zajął dziewiąte miejsce, Jakub Wolny był 11. Kamil Stoch 16. O reszcie trudno nawet wspominać…
Dzień później ponownie najlepszy był Lindvik. Najlepszy z Polaków Paweł Wąsek był 7. Czołową dziesiątkę zamknął za to Zniszczoł, czyli skoczek, który w poprzednim sezonie zimowym – jako jedyny mógł spojrzeć na wynik z podniesionym czołem. Choć Polak po występie w Wiśle, delikatnie rzecz ujmując, nie był z siebie zadowolony.
Dodajmy, że w weekend w Polsce zabrakło wielu znanych postaci z czołówki Pucharu Świata, które zimą odgrywają znaczące role. A pomimo tego Polacy i tak nie zdołali – choćby jeden – stanąć na podium GP.
– Sam od siebie oczekiwałem dużo więcej. Nie pamiętam, kiedy tak źle skakałem. Trochę pozycja, trochę kierunek odbicia i ten próg po prostu nie oddawał mi siły, którą próbowałem włożyć […] Kubeł zimnej wody, ale może i lepiej. Teraz jest bardzo ważny okres, który trzeba ciężko przepracować i walczyć do końca – nie ukrywał rozczarowania Zniszczoł przed kamerami Eurosportu po niedzielnym konkursie.
Kolejne konkursy Letniego Grand Prix 21 i 22 września w rumuńskim Rasnovie.
Czytaj też:
Smutne kulisy końca kariery Klemensa Murańki. „Naciski otoczenia nie pomagają”Czytaj też:
Koniec kariery Kamila Stocha? Adam Małysz wyjaśnił, co się wydarzyło