Gala Clout MMA 2 odbyła się w sobotę 28 października w Płocku, a na tym wydarzeniu każdy kibic freak fightów mógł znaleźć coś dla siebie. Nie zabrakło typowo freakowych zestawień jak np. walka 1 na 10 oraz prawdziwych sportowców, na czele z Tomaszem Sararą, specjalizującym się w kickboxingu, czy Albertem Sosnowskim, byłym pretendentem do mistrzostwa świata federacji WBC w wadze ciężkiej. Popularny „Dragon” mierzył się wówczas z legendarnym Ukraińcem Witalijem Kliczką.
Kontrowersje wokół walki Denisa Załęckiego z Danielem Omielańczukiem
W walce wieczoru Denis Załęcki walczył z Danielem Omielańczukiem, który w przeszłości walczył w UFC – plasował się nawet w Top 15. rankingu oraz w KSW. 41-latek najlepsze lata kariery co prawda ma już za sobą, ale wciąż ma ogromne umiejętności, które tylko podnoszą poziom sportowy gal freak fightowych. Na ten pojedynek czekało wielu kibiców, głównie z powodu nienawiści obu mężczyzn do siebie. Na konferencjach prasowych i innych programach nie brakowało agresji z obu stron, a nawet podczas prezentacji obu zawodników na drugiej konferencji przed galą Clout MMA 1, fighterzy ruszyli na siebie.
Walka była zakontraktowana w formule bokserskiej, ale z racji tego, że zawodnicy walczyli na gali freak fightowej, postanowiono wpisać specjalną klauzulę, że jeśli Denis Załęcki sfauluje Daniela Omielańczuka dwa razy, to automatycznie pojedynek przejdzie na zasady MMA.
Podczas tej walki doszło do wielu kontrowersji. Pierwszy w tym pojedynku sfaulował Daniel Omielańczuk, który dobijał leżącego na deskach Denisa Załęckiego. Za co ten później przeprosił. Fauli nie wystrzegł się również torunianin. „Bad Boy” raz kopnął byłego zawodnika UFC, za co odjęto mu punkt. Ponadto raz, kiedy leżał na deskach uderzył w krocze swojego przeciwnika. To przewinienie sprawiło, że walka miała zmienić formułę na MMA. Dokładnie „miała”, bo rywal 41-latka nie zgodził się z decyzją sędziów. Najpierw podszedł coś powiedzieć do kick-boksera, a następnie do sędziów i wyszedł z klatki, co poskutkowało przegraną przez dyskwalifikację.
Oświadczenie Clout MMA. Federacja ukarała Denisa Załęckiego
Na te kontrowersje zareagowała federacja, która w niedzielę 5 listopada opublikowała oświadczenie związane z tą walką. „Sędzia klatkowy uznał dwa faule ze strony Denisa Załęckiego jako intencjonalne. Na podstawie reguł ustalonych specjalnie dla tego zestawienia, doszło do zmiany formuły walki na MMA. Denis odmówił dalszego udziału w tym pojedynku po zmianie zasad, na co wcześniej sam przystał” – czytamy.
„W związku z częściowym niewypełnieniem przez Denisa Załęckiego zapisów kontraktowych, organizacja Clout MMA postanowiła o pomniejszeniu wynagrodzenia zawodnika o 50 tysięcy złotych. Sędziowie Clout MMA są profesjonalistami z dużym doświadczeniem, także na arenie międzynarodowej. Każdy z arbitrów zasługuje na szacunek. W przypadku wątpliwości, co do słuszności werdyktu, wszystkim zawodnikom przysługuje prawo do złożenia protestu po spełnieniu odpowiednich warunków w ciągu 48 godzin od zakończenia walki. Mimo zapowiedzi Denisa Załęckiego protest nie wpłynął do organizacji Clou MMA” – napisano.
Co z przyszłością Denisa Załęckiego w Clout MMA?
Nie wiadomo, co z przyszłością Denisa Załęckiego w tej federacji. Jak poinformowano w oświadczeniu, sędzią głównym Clout MMA jest Piotr Jarosz. Ten za pośrednictwem swojego Instagrama poinformował o podjęciu stanowczej decyzji ws. tego pojedynku i kolejnych z udziałem torunianina.
„Oficjalnie za brak szacunku do sportu oraz zasad skład sędziowski pracujący wspólnie z moją osobą postanawia nigdy nie sędziować walk Denisa Załęckiego” – napisał na Instastories.
Czytaj też:
Kiedy Piotr Lisek wróci do oktagonu? Obiecał jednoCzytaj też:
Piotr Żyła stanie do walki w MMA. Przeciwnik potwierdził to oficjalnie