Wiadomo, co stało się z Peng Shuai. Informacje potwierdził sam szef MKOL-u

Wiadomo, co stało się z Peng Shuai. Informacje potwierdził sam szef MKOL-u

Peng Shuai
Peng Shuai
Wygląda na to, że nie powinniśmy już dłużej martwić się o losy Shuai Peng. Tenisistka, która od dłuższego czasu nie dawała znaku życia, odnalazła się i skontaktowała z prezesem MKOL-u, Thomasem Bachem.

Dobre wieści dobiegły z Chin. 22 listopada okazało się, że końca dobiegła historia dotycząca zaginięcia Shuai Peng. Mimo różnych spekulacji wszystko skończyło się dobrze, co potwierdziła sama zawodniczka w rozmowie z Thomasem Bachem, prezydentem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

Zaginięcie Peng Shuai po publikacji oskarżeń

Zamieszanie wokół tej zawodniczki rozpoczęło się na początku listopada. Wtedy to publicznie przyznała, że dawniej została ofiarą molestowania seksualnego ze strony byłego chińskiego premiera. Sportsmenka napisała o tych poważnych zarzutach wobec polityka za pomocą serwisu społecznościowego Weiba (chiński odpowiednik Facebooka). Przyznała wtedy też, nie jest w stanie udowodnić swoich słów. Zaraz po publikacji tamtejsza cenzura zadbała o jak najszybsze usunięcie wpisu.

To samo w sobie nie było dziwne – tego typu sytuacje są na porządku dziennym w Chinach. Problem w tym, że potem o Peng Shuai zaginał słuch. Zawodniczka przez wiele dni nie dawała znaku życia, a w mediach społecznościowych stworzono akcję zatytułowaną „Gdzie jest Peng Shuai?” W akcję włączyły się największe gwiazdy sportu, zarówno ze świata tenisa (Naomi Osaka) jak i piłki nożnej (Gerard Pique).

17 listopada nastąpił mały przełom. Steve Simon, szef WTA, otrzymał wtedy maila, którego rzekomo napisała zaginiona zawodniczka. Dementowała w nim informacje dotyczące molestowania oraz zapewniała, że jest zdrowa i znajduje się we własnym domu. – Trudno mi uwierzyć, że sama go napisała i w ogóle wierzy w jego treść – miał przyznać Simon, uznając maila za niewystarczający dowód.

Chińska tenisistka odnaleziona. Rozmawiała z prezydentem MKOL-u

Kilka dni później tenisistka odbyła jednak długą rozmowę wideo z prezydentem MKOL-u, Thomasem Bachem. Peng tym razem też nadawała z własnego domu w Pekinie i zapewniała, że nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo. Wyraziła też wdzięczność za troskę ludzi z całego świata, ale poprosiła też o uszanowanie jej prywatności.

Całą sprawę skomentował również sam Bach. – Odetchnąłem z ulgą, widząc, że wszystko z nią w porządku. Wydawała się zrelaksowana. Zaoferowaliśmy jej wsparcie oraz pozostanie w kontakcie tak na wszelki wypadek – wyznał szef MKOL-u, cytowany przez oficjalny portal internetowy komitetu.

Czytaj też:
Daniił Miedwiediew nie obronił tytułu sprzed roku. Wielki mecz Alexandra Zvereva

Opracował:
Źródło: MKOL / Wprost.pl