Turniej WTA 500 w Adelajdzie jest traktowany jako swego rodzaju „rozgrzewka” przed o wiele bardziej prestiżową imprezą, jaką jest Australian Open. Wielkoszlemowa impreza rozpocznie się dopiero 17 stycznia, a wcześniej czeka nas dalsza rywalizacja na innych australijskich kortach. W tym czasie zawodniczki nie tylko szlifują formę, ale przede wszystkim aklimatyzują się na Antypodach.
Turniej WTA w Adelajdzie. Świątek znowu górą
Świątek już w pierwszym meczu rozegranym w Australii potwierdziła, że jest w wysokiej dyspozycji. Polka bez większych problemów pokonała Darię Saville, pewnie meldując się w 1/8 finału. Tam w nocy z 5 na 6 stycznia czasu polskiego jej rywalką była Leylah Fernandez, która w poprzedniej rundzie wyeliminowała Jekaterinę Aleksandrową.
Początek pierwszej partii był dość wyrównany, a drugi gem trwał kilkanaście minut. Ostatecznie padł łupem Kanadyjki, która nie była w stanie więcej „ugrać”. Świątek pewnie wygrała 6:1 i przybliżyła się do zwycięstwa w całym spotkaniu.
Również druga partia padła łupem triumfatorki French Open 2020. Tym razem Fernandez wywalczyła dwa gemy, jednego inaugurującego seta i drugiego pod koniec spotkania. Jedak to Świątek była o wiele skuteczniejsza i rozkręcała się z akcji na akcję, dzięki czemu wygrała 6:2, a cały mecz 2:0 (6:1, 6:2). Tym samym Polka awansowała do ćwierćfinału turnieju, w którym zmierzy się z Wiktorią Azarenką lub Priscillą Hon.
Przypomnijmy, Świątek broni w Adelajdzie triumfu sprzed roku, kiedy to pokonała w finale Belindę Bencicić. Na wcześniejszych etapach turnieju 20-latka eliminowała m.in. takie zawodniczki jak Danielle Collins czy Jil Teichmann.
Czytaj też:
Australian Open. Novak Djoković nie zostanie wypuszczony z lotniska. Unieważniono mu wizę