Rosjanki i Białorusinka zagrają w Warszawie. Prawo im na to pozwala

Rosjanki i Białorusinka zagrają w Warszawie. Prawo im na to pozwala

Dodano:   /  Zmieniono: 
Margarita Bietova
Margarita Bietova Źródło:Instagram / margarita_gasparyan01
Podczas rozpoczynającego się 24 lipca BNP Paribas Warsaw Open Iga Świątek będzie mogła zmierzyć się z Rosjankami i Białorusinką. Z prawnego punktu widzenia nie można im tego zabronić, poza jednym wyjątkiem, który mógłby bardzo zaszkodzić Polsce.

Już za niespełna 10 dni największe wydarzenie tenisowe w Polsce stanie się faktem. Będzie to pierwsza okazja dla Igi Świątek od Wimbledonu, żeby powiększyć swoją przewagę nad Aryną Sabalenką w światowym rankingu WTA. Turniej BNP Paribas Warsaw Open ugości również takie persony, jak, m.in.: finalistka Wimbledonu Marketa Vondrousova, Karolina Muchova, Lin Zhu, Tatjana Maria czy Łesia Curenko. W turnieju zobaczymy również zawodniczki z Rosji i Białorusi i nic nie wskazuje na to, by ktokolwiek mógł im tego zabronić.

Rosjanki i Białorusinka zagrają w BNP Paribas Warsaw Open

Od chwili wybuchu wojny w Ukrainie sportowcy z Rosji i Białorusi nie mogą występować w żadnych międzynarodowych turniejach sportowych, chyba że otrzymają pozwolenie. Od początku wyjątkiem był zawodowy tenis. Niedawno w turnieju Enea Poznań Open z numerem jeden wystąpił Aleksandr Szewczenko, który odpadł już w pierwszej rundzie. Mimo tego jego obecność wywołała duże kontrowersje, jednak organizator wytłumaczył to przepisami Stowarzyszenia Zawodowych Tenisistów, które zezwalają na grę w turniejach rosyjskim i białoruskim zawodnikom, jedynie pod neutralnymi flagami.

W BNP Paribas Warsaw Open udział wezmą m.in. Białorusinka Aleksandra Sasowicz oraz dwie Rosjanki Margarita Bietowa, oraz Wiera Zwonariowa. Choć w mediach społecznościowych pojawiły się już głosy, wskazujące na kolejny skandal z dopuszczeniem ich do polskich zawodów, to na tę chwilę w zasadzie nie ma możliwości, która zabroniłaby im startu. „Przegląd Sportowy Onet” dowiedział się od przedstawicieli Ministerstwa Sportu i Turystyki, że „Ministerstwo Sportu i Turystyki nie dysponuje narzędziami prawnymi, za pomocą których mogłoby wpływać na obsadę zawodów sportowych organizowanych przez te federacje”.

Prawo stoi po stronie Białorusinów i Rosjan

Oznacza to, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem, choć Polska podpisała umowę zakazującą wjazdu Rosjanom na teren naszego kraju, jednak nie da się go wyegzekwować w pełni. Jak dowiedziało się to samo źródło, sprawa regulowana jest przez rozporządzenie ministra SWiA ws. czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych. W skrócie – jeśli Rosjanin lub Białorusin posiada kartę stałego, lub czasowego pobytu w kraju Unii Europejskiej, wówczas może przemieszczać się w strefie Schengen, czyli także w Polsce.

– Trzeba wziąć pod uwagę dwa porządki. My, jako MSWiA mamy rozporządzenie, które określa kto może, a kto nie może wjechać do Polski. Był na przykład mecz siatkówki w Łodzi i w tureckim Fenerbahce grały dwie Rosjanki. Pojawiła się wtedy rekomendacja, żeby zastosować specjalną ścieżkę, która pozwala wjechać do Polski za zgodę komendanta straży granicznej. Co do zasady jednak obywatele Rosji czy Białorusi wjeżdżają do krajów Unii Europejskiej, posiadając tytuł pobytowy w innym kraju albo na podstawie wizy – powiedział „Przeglądowi Sportowemu Onet” wiceminister Bartosz Grodecki.

Żeby Rosjanki i Białorusinki nie mogły zagrać w Polsce kraj musiałby zrezygnować ze strefy Schengen i kontrolować wjazd na wszystkich granicach.

Czytaj też:
Wymowne słowa Wiktorii Azarenki o wojnie w Ukrainie. Tak zareagowała na decyzje Władimira Putina
Czytaj też:
Białoruska tenisistka skomentowała wykluczenie z Wimbledonu. Nie zgodziła się z decyzją

Opracował:
Źródło: Przegląd Sportowy Onet