Wymowne słowa Wiktorii Azarenki o wojnie w Ukrainie. Tak zareagowała na decyzje Władimira Putina

Wymowne słowa Wiktorii Azarenki o wojnie w Ukrainie. Tak zareagowała na decyzje Władimira Putina

Victoria Azarenka
Victoria Azarenka Źródło:Shutterstock / Victor Velter
Wiktoria Azarenka była gościem Simona Jordana w kanale „Up Front With Simon Jordan” na YouTube. Białorusinka wypowiedziała się na temat wojny w Ukrainie, udzielając ciekawych wypowiedzi, m.in. na temat różnicy językowej pomiędzy Rosją a Ukrainą, ale też zdradziła swój osobisty stosunek wobec tego, co dzieje się za wschodnią granicą Polski. Jej podejście do działań wojennych Władimira Putina jest jasne.

Wiktoria Azarenka to niewątpliwie jedna z największych legend kobiecego tenisa w Białorusi. Jej dorobek jest imponujący – dwukrotny triumf w grze pojedynczej w Australian Open (2012, 2013) oraz po jednym w US Open (2007) i Roland Garros (2008). 21 razy wygrywała turnieje cyklu WTA Tour, w tym 10-krotnie WTA Premier Mandatory. W swojej karierze sięgnęła również po złoty medal w mikście podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku. Z uwagi na jej pochodzenie, opinia na temat wojny w Ukrainie z jej ust brzmi niezwykle interesująco.

Wiktoria Azarenka wyraziła swój stosunek wobec wojny w Ukrainie

Wojna w Ukrainie w dalszym ciągu mocno wpływa na to, co dzieje się w świecie sportu. Wyraźnie widać to w tenisie, gdzie tenisistki z Ukrainy nie decydują się na podawanie rąk zawodniczkom z Białorusi oraz Rosji. Wiktoria Azarenka doświadczyła tego po meczu z Eliną Switoliną w czwartej rundzie Wimbledonu. Białorusińska gwiazda tenisa podkreśla, że jest zdecydowaną przeciwniczką działań wojennych na terenie Ukrainy. Podczas rozmowy na kanale „Up Front With Simon Jordan” na YouTube podkreśliła to po raz kolejny.

– Ostatnie 18 miesięcy wstrząsnęło światem. Doświadczyłam tego mocno, ale oczywiście nie tak bardzo jak ukraińscy zawodnicy, bo nad moim domem nie latają żadne bomby. Czuję się bardzo smutno i bardzo źle z powodu wszystkich niewinnych ludzi, którzy cierpią. Ze względu na ojca jestem częściowo Ukrainką, mam wielu przyjaciół na Ukrainie, rodzinę na Białorusi i znam wielu ludzi w Rosji. Dorastając, nigdy nie czułam wielkiej różnicy między tymi krajami. Każdy ma swój język, ale ja nie czułam żadnej różnicy, nawet w zawodowym tourze z ukraińskimi czy rosyjskimi tenisistami. Ta wojna tak bardzo podzieliła kraje – powiedziała utytułowana tenisistka.

„Nie muszę mówić światu, co zrobiłam przez ostatnie 18 miesięcy”

Wiktoria Azarenka podkreśliła również, że jeszcze przed wojną podczas rozmaitych turniejów WTA Tour często nawiązywała kontakt z rosyjskimi i ukraińskimi tenisistkami, nie odczuwając żadnej różnicy językowej. To, co naprawdę chce osiągnąć, to pomoc ludziom w trudnych sytuacjach. Wyraziła również swoją opinię na temat ograniczenia dla Rosjan i Białorusinów w trakcie Wimbledonu.

– Liczy się dla mnie pomoc ludziom w trudnych sytuacjach. Nie muszę mówić światu, co zrobiłam przez ostatnie 18 miesięcy. Nie zamierzam mówić, że zakaz gry dla Rosjan i Białorusinów w tamtym roku na Wimbledonie był dobrą decyzją. Nie jestem pewna, czy coś tym osiągnięto, być może inni uważają inaczej. Przekazanie nagrody pieniężnej na pomoc humanitarną byłoby o wiele bardziej przydatne. Pokazałoby to jedność i to, że ludzie chcą pomagać – dodała 34-latka.

Czytaj też:
Novak Djoković nie wytrzymał i odwrócił się do kibiców. Ten gest wyraża więcej niż tysiąc słów
Czytaj też:
Ons Jabeur wbiła szpilkę Arynie Sabalence. „Chciałam, żeby kibice przestali”

Opracował:
Źródło: Up Front