Maja Chwalińska nie rozpoczęła dobrze tegorocznego turnieju BNP Paribas Warsaw Open. Polka, która przystąpiła do turnieju dzięki dzikiej karcie, którą otrzymała od organizatorów, poległa w pierwszej rundzie w meczu z Niemką Laurą Siegemund 4:6, 1:6. Nie był to dla niej koniec udziału w całym przedsięwzięciu, ponieważ pozostała jej gra deblowa. Polka, która w ostatnich ośmiu meczach deblowych przegrała zaledwie jedno (raz wygrała poprzez walkower) walczyła dzielnie do samego końca.
Maja Chwalińska zakończyła przygodę z BNP Paribas Warsaw Open
Pierwszy set spotkania deblowego z udziałem polskiej tenisistki miał szalony przebieg. Pierwotnie na korcie dominowały Yuan i Raina, szybko wychodząc na prowadzenie z przełamaniem. Tablica wyników pokazywała 4:1 i w tej chwili Polka i Francuzka wzięły się do pracy. Poskutkowało to szybkim doprowadzeniem do remisu, a następnie wyjściem na prowadzenie 5:4. Przeciwniczki pozostawały nieugięte. Dzięki wyjątkowej rywalizacji doszło do tie-breaka, którego ostatecznie wygrały Chinka i Hinduska 7-3.
Przeciwniczki Polki i Francuzki poszły za ciosem i choć przegrały pierwszego gema w drugim secie, to potem wygrały trzy z rzędu. Maja Chwalińska i Jessika Ponchet nie złożyły broni i najpierw wygrały swój serwis, po czym przełamały rywalki i wyrównały, następnie wychodząc na prowadzenie. Do końca starcia oglądaliśmy bardzo zacięty pojedynek, z którego ostatecznie górą wyszły Yuan i Raina, wygrywając 7:5. Tym samym Maja Chwalińska odpadła z obu gier warszawskiej rywalizacji.
Maja Chwalińska przyznała, że ma problemy mentalne
21-latka od kilku tygodni ćwiczy na pełnej intensywności po kontuzji kolana, którą odniosła w zeszłym roku. Zaraz po meczu z Laurą Siegemund, który był pierwszym w całym turnieju BNP Paribas Warsaw Open, Maja Chwalińska udzieliła wywiadu dla „Wprost”, podczas kórego przyznała, że nie jest jej łatwo wygrywać. Za główny problem uznaje przyczyny mentalne i trudności ze skupieniem na korcie.
– Próbuję grać, jak najlepiej potrafię i skupić się na każdym kolejnym punkcie. Ciężko, żeby był, skoro gram tylko jeden mecz na miesiąc. Tak to wygląda, w trakcie meczu trudno jest mi uwierzyć w wygraną. Mam mnóstwo myśli w głowie i trudno jest mi się skoncentrować, ale to jest normalne i staram się z tym sobie poradzić – powiedziała nam 21-letnia tenisistka.
Czytaj też:
Zaskakujące wyznanie Karoliny Muchovej. Chodzi o rewanż na Idze ŚwiątekCzytaj też:
Ojciec Novaka Djokovicia o końcu kariery syna. Takich słów nikt się nie spodziewał