Optymistyczna wróżba dla Igi Świątek. Trener mówi, co się stanie niebawem

Optymistyczna wróżba dla Igi Świątek. Trener mówi, co się stanie niebawem

Iga Świątek
Iga Świątek Źródło: Newspix.pl / Sipausa/USA TODAY Network
Mimo alarmu podnoszonego przez wielu ekspertów i kibiców nie powinniśmy martwić się o Igę Świątek. Tak przynajmniej twierdzi Radosław Nijaki, były tenisista, a obecnie czynny trener.

Ostatnie miesiące nie były zbyt udane dla Igi Świątek. W związku z tym w mediach pojawiło się mnóstwo krytycznych komentarzy dotyczących jej gry, pracy sztabu szkoleniowego, a także sporo głosów zwyczajnie zmartwionych niedawnymi losami raszynianki. Czy to bicie na alarm i podnoszenie larum w związku z chwilową obniżką formy w ogóle jest słuszne? Nie wszyscy tak sądzą, a już na pewnie nie Radosław Nijaki.

Iga Świątek straciła pozycję liderki w rankingu WTA

Największe poruszenie wywołał oczywiście fakt, że przy okazji tegorocznej edycji US Open Iga Świątek straciła pozycję liderki w rankingu WTA. Po wielu miesiącach pościgu Aryna Sabalenka w końcu wyprzedziła raszyniankę i uzyskała nad nią sporą przewagę punktową.

Wspomniany szkoleniowiec uważa jednak, iż taki stan rzeczy nie potrwa długo i prędzej czy później Biało-Czerwona wróci na szczyt. – Sądzę, ze Iga będzie panowała przez długie lata. Nadal jest bardzo młoda, a wygrała już cztery turnieje wielkoszlemowe. Wiadomo, kiedy nie obroni się puntów, to czasami nieznacznie zmienia się ranking, ale w tym przypadku nie robiłbym tragedii – powiedział w rozmowie z Dominikiem Senkowskim w „Programie tenisowym”.

Nie trzeba martwić się o Igę Świątek

– Naprawdę, nie mamy powodów do obaw. Iga Świątek pozostaje numerem dwa. Jest bardzo dobrze prowadzona, ma niesamowity sztab. To tylko kwestia czasu, kiedy powróci na tron – stwierdził nieco w opozycji do tego, co niedawno sugerował Lech Sidor. On z kolei zmiażdżył współpracowników 22-latki, stawiając im mocne zarzuty.

Były one pokłosiem słabego występu Polki w US Open, gdzie dotarła jedynie do czwartej rundy. Nijaki zgadza się, że ten wynik to rozczarowanie, skoro nasza rodaczka broniła tytułu, lecz całej sytuacji nie należy nadinterpretować. – Biorąc pod uwagę rozstawienie i rolę obrończyni tytułu, to jest oczywiście tylko czwarta runda. Przy numerze jeden zawsze liczy się tylko finał. Nie zapominajmy jednak, ze losowanie ułożyło się niefortunnie, bo Iga zagrała z Jeleną Ostapenko, która zawsze gra z nią swój najlepszy tenis – zakończył.

Czytaj też:
Ona zagrozi Idze Świątek i Arynie Sabalence. Ciekawa teza polskiego trenera
Czytaj też:
Była gwiazda tenisa w kłopotach. Grożą jej lata więzienia za ukrywanie majątku

Opracował:
Źródło: WPROST.pl