Iga Świątek walczy o triumf w WTA Finals, imprezie, której do tej pory nie udało jej się wygrać. Po dwóch zwycięstwach – nad Marketą Vondrousovą i Coco Gauff – jest już pewna gry w półfinale zmagań w Cancun. Choć sportowo turniej przebiega bardzo dobrze, to organizacyjnie i PR-owo notuje klapę za klapą.
Iga Świątek wymownie o organizacji WTA Finals
Jeszcze przed startem zmagań zawodniczki skarżyły się na późno przygotowany kort do gry. Dodając do tego ogólne niezadowolenie z działań WTA i list czołowych zawodniczek, impreza nie cieszy się wielką popularnością. Świątek po pierwszym meczu apelowała w mediach do kibiców, aby ci poprawili frekwencję na trybunach meksykańskiego obiektu.
Świątek wygrała drugi mecz fazy grupowej z Gauff 6:0, 7:5. W drugim secie sporym problemem okazały się warunki atmosferyczne. Wiatr miał wpływ na lot piłki, a to w konsekwencji objawiało się błędami zawodniczek. Podczas pomeczowej konferencji prasowej Świątek mówiła, że organizatorzy nie mają wpływu na aktualne warunki pogodowe, jednakże później, udzielając wypowiedzi dla Canal+ Sport zdradziła, że nie przypomina sobie podobnego spotkania, gdzie wiatr odgrywałby tak wielką rolę. Dodała, że można było przewidzieć pogodę, wiedząc jakie warunki panują w Cancun o tej porze roku.
– Nie potrafię sobie przypomnieć podobnego meczu w takich warunkach. Przecież warunki tutaj o tej porze roku można było przewidzieć – powiedziała dla polskiej telewizji.
Iga Świątek powalczy z Ons Jabeur
Iga Świątek w piątkowy wieczór czasu polskiego zmierzy się z Ons Jabeur. Tunezyjka wciąż liczy się w grze o półfinał turnieju, gdyż pokonała Vondrousovą (wcześniej przegrała z Gauff). W drugiej parze grupy Polki Czeszka powalczy z ostatnią rywalką wiceliderki rankingu.
Czytaj też:
Iga Świątek tak jak Serena Williams. Zachwycające osiągnięcie polskiej tenisistkiCzytaj też:
Hubert Hurkacz wyprzedził konkurencje. Nikt tego nie dokonał od lat